sobota, 28 września 2019

ZNAKI CZASÓW - Polska przedmurzem odnowionego chrzescijaństwa

   Z proroctwa Anioła Stróża Polski: "Wy, Polacy, przez niniejszy ucisk oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się nawzajem wspomagali, nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludom, nawet wam niegdyś wrogim. I tym sposobem wprowadzicie dotąd niewidzialne braterstwo ludów. Bóg wyleje na was wielkie łaski i dary, wzbudzi między wami ludzi świętych i mądrych i wielkich mistrzów, którzy zajmą zaszczytne stanowiska na kuli ziemskiej. Języka waszego będą się uczyć w uczelniach na całym świecie."  /za: Nabożeństwo do Anioła Stróża Polski; Ks. Marian Polak CSMA, Zofia Sobieraj; Wydawnictwo Michalineum - rok wydania 2004 str. 19/

   Jest to jedno z niewielu proroctw Anioła Polski z 3 maja 1863 roku, które czeka na swe wypełnienie.

   Gdy po swoim nawróceniu się do Boga, a był to rok 1988 chciałam ofiarować się za Polskę, gdyż Polskę kochałam zawsze bez granic /do tego stopnia, że będąc jeszcze w "podstawówce", nie raz wzdychałam, żałując, że nie żyłam w czasie II Wojny Światowej, bo nie mogę swego życia oddać za Polskę/ światło Bożej łaski, które prowadziło mnie wówczas silną ręką "powiedziało mi", a były to Słowa Od Pana, abym ofiarowała się za Kościół i za kapłanów, ponieważ Kościół jest bardzo zagrożony i jeśli zostanie uratowany Kościół to zostanie przez Kościół uratowana Polska i cały świat. 

Były to moje pierwsze kroki na drodze wiary. Wcześniej do Kościoła nie chodziłam i nawet nie umiałam się modlić. Wychowania religijnego też z domu nie wyniosłam, w którym były ustawiczne kłótnie /między moją mamą a starszym ode mnie o całe osiem lat moim bratem/ i złorzeczenia, a które sypały się na moją głowę niczym jak popiół w Środę popielcową w Kościele i przekleństwa.    Z trudem uczyłam się modlitwy różańcowej, którą z czasem całym sercem pokochałam, aż się stała moją najulubieńszą modlitwą. Przez głos wewnętrzny czyli przez tak zwaną łaskę wlaną  ujawniane mi były wówczas wszelkie zagrożenia Kościoła; były to między innymi: modernizm, globalizm, masoneria, sekularyzm,  liberalizm, relatywizm; wszystkich nie zapamiętałam, bo i same nazwy, których wcześniej nie znałam, były dla mnie trudne do zapamiętania. Największym zagrożeniem dla Kościoła miał się okazać Islam.

Jestem prostą kobietą bez szkół i wykształcenia a moja edukacja skończyła się na ukończeniu siedmioklasowej szkoły podstawowej po której musiałam iść do pracy, aby zarobić na swoje utrzymanie, bo jak mama mi powiedziała - więcej karmić mnie nie będzie. Nie miało znaczenia nawet to, że jestem z wielkiego miasta i bardzo pragnęłam się nadal uczyć mając świadomość tego, że bez żadnego wykształcenia będę w życiu nikim; tak więc wszystkie te pojęcia wyżej wymienione nie były mi znane, a ich wyjaśnień szukałam w słowniku.

   - Czy rzeczywiście Pan Bóg do mnie przemówił? - Czy nie ulegam złudzeniu? Z wielką ostrożnością i nieufnością podchodziłam do wszelkich tego typu przekazów. Mijały lata a ja uczyłam się stawiać pierwszych kroków jak niemowlak na drodze wiary wsłuchując się w ten cichy głos tajemniczy w swoim sumieniu, który mnie pouczał, objawiał, prowadził. Było to chyba dobre prowadzenie skoro z mojej inicjatywy powstał w 1994 roku Ruch Apostolski pod nazwą Rycerstwo Świętego Michała Archanioła, które się rozrasta i prowadzone jest po dzień dzisiejszy przez Zgromadzenie Zakonne, mimo, że jako jego inicjatorka i współzałożycielka zostałam z niego wyrzucona. W ten sposób Jezus Chrystus wpisał w moje życie Swój Krzyż. No cóż, uczeń musi być podobny do Nauczyciela, a moim Nauczycielem stał się Sam Jezus Chrystus. Szatan ochrypłym głosem już wcześniej mi zapowiedział: "Zapłacisz za każdego członka Rycerstwa!" - I płacę; płacę po dzień dzisiejszy. Ale nie o tym chcę pisać...

   Miłości do Ojczyzny nikt mnie nie uczył. Była ona we mnie od zawsze; chyba już z nią przyszłam na ten świat. Podejmując modlitwy za Kościół i za kapłanów, o które prosił mnie Pan Jezus przechodziłam straszliwe udręki i cierpienia, przed którymi - z całą pokorą przyznaję - nie raz uciekałam, tym bardziej, że po latach mojej burzliwej  współpracy z pewnym kapłanem - Plany, które miał Pan Jezus względem nas nie wypełniły się; może zbyt trudne Pan Jezus postawił zadanie, które najwyraźniej przerosło tego kapłana albo... Następne lata cierpień, frustracji, bólu, łez i bezustannych modlitw. Może to nie był jeszcze ten czas na wypełnienie się tych Bożych Planów; nie wiem. Pan Bóg to rozstrzygnie...


   Tymczasem zintensyfikowałam modlitwy za moją ukochaną Ojczyznę Polskę w wyniku czego  28 września 2008 roku postawiony został i uroczyście poświęcony pierwszy w Polsce Pomnik Anioła Stróża Polski w Miejscu Piastowym k/Krosna; oczywiście za zgodą i przy współpracy ze Zgromadzeniem Księży Michalitów. Pragnęłam, aby było to miejsce jednoczące wszystkich Polaków za Polskę wobec wszelkich zagrożeń przed jakimi stanęła.  Tymczasem jest to jeszcze jeden kolejny postawiony pomnik, przy którym nie tylko nic się nie dzieje, ale jest zaniedbany i opuszczony; przynajmniej takim go widziałam kilka lat temu, gdy byłam tam z innymi osobami; a Sodalicja Anioła Polski, którą założyłam /by nadal szerzyć kult Anioła Stróża Polski/ uzyskawszy zgodę Przełożonego Generalnego Zgromadzenia  - po kilku latach została zawieszona.

   Był to już czas, w którym zaczęły ujawniać się wszystkie zapowiedzi udzielane mi tyle lat wcześniej  dotyczące zagrożeń Kościoła katolickiego, przed jakimi stanął; a wiadomo, że od czasu przyjęcia Chrztu przez Mieszka I /966 rok/ po dzień dzisiejszy Polska jest krajem katolickim, w więc chcąc zniszczyć wiarę katolicką trzeba najpierw zniszczyć katolicką Polskę.

   Uważam, że śmierć Papieża Polaka - Świętego Jana Pawła II w 2005 roku była początkiem czarnego scenariusza dla Polski i Kościoła. Takie też były moje obawy już wcześniej, że tak się stanie.

   - Jest koniec roku 2009 i początek 2010; zawsze w tym okresie przełomowym kończącego się roku dużo modlę się za Polskę często łącząc swoje modlitwy z postem. Zwykle po takich modlitwach otrzymuję jakieś wewnętrzne światełka - niczym proroctwa. Wtedy w duszy swojej usłyszałam słowa: "Jeśli ludzie nie nawrócą się do Boga  - dojdzie do wybuchu III Wojny Światowej. Polska też niebawem zostanie doświadczona". Upłynęło zaledwie kilka miesięcy i... Narodowa Tragedia! Rządowy samolot "rozbił się"  pod Smoleńskiem, w którym zginęło 96 osób z Parą Prezydencką na czele. Polska zamarła w przerażeniu. Na to wspomnienie jak bumerang wracają słowa: "Polska też   niebawem zostanie doświadczona". Zapowiedź mi dana - spełniła się. Trudno jest się dziwić, gdy tyle grzechów obciąża nasz Naród. -  Polacy jednoczą się w żałobie. Bezustanne modlitwy dzień i noc pod Pałacem Prezydenckim (w których ja też brałam udział), skupiały setki, czasami tysiące Polaków. Po drugiej stronie happeningi; radość, zabawy, kpiny z tragicznej śmierci 96 polskich obywateli, elity rządzącej krajem. QUO VADIS, POLSKO?

    Jednak z każdego zła Pan Bóg potrafi wyprowadzić dobro. Po ośmiu latach zdradzieckich i okradających Polskę i Polaków rządów do władzy w 2015 roku dochodzi PiS a wraz z nią nadzieja na lepszą przyszłość...

   Ale ataki na Kościół się wzmagają. Atak na Kościół - to atak na Polskę i na jej wartości chrześcijańskie. Nowe ideologie zajmujące przestrzeń publiczną  wprowadzane w życie  niszczą wszelkie wartości, wszelką ludzką godność. Filmy oczerniające i oskarżające o wszystko co najgorsze kapłanów. Słowne i ręczne nawet na nich ataki, profanacja wszelkich świętości to wszystko ma doprowadzić do zniszczenia wiary, wszelkich wartości i Kościoła katolickiego; bo na żadną inną wiarę tych ataków nie ma, bo tylko ta jedna jest PRAWDZIWA! Ludzie zwłaszcza młodzież masowo zaczynają odchodzić od Kościoła. Dochodzi do spadku powołań do kapłaństwa, a tych, którzy już są zaczynają porzucać kapłaństwo. Mówi się już o powszechnej apostazji. Do ostatecznego zniszczenia Kościoła a tym samym do zniszczenia wszelkich wartości jakimi dotąd szczyciła się Polska ma doprowadzić islamizacja czyli tak jakby sprawdzała się udzielona mi przepowiednia w 1994 roku, dotycząca zagrożeń Kościoła, w które może nie do końca wówczas wierzyłam. W jednym z ostatnich snów otrzymałam kolejne proroctwo przedstawione mi obrazowo. W pewnym salonie był na ścianie dużej wielkości Krzyż, ale był on w kolorach tęczy /chodzi o współczesną ideologię która ma na celu zniszczyć Kościół i wiarę katolicka, którą jest genter/; zaś na ścianie obok był też tak samo dużej wielkości Krzyż na którym wisiał Pan Jezus, ale był bez głowy; zobaczyłam, że zakrwawiona głowa Pana Jezusa ucięta mieczem leży na podłodze w cierniowej koronie. Przekaz wydaje się być jasny; co nie uda się zrobić ideologii genter to ostatecznie sprawę katolicyzmu ma rozstrzygnąć islam. Jeśli Polska zmuszona zostanie, albo po cichu sprowadzać będzie islamskich uchodźców  chcąc zaspokoić roszczenia Polsce narzucane przez Unię Europejską - to jest to poważne i realne zagrożenie. Musimy być czujni, bo toczy się wojna o wielka stawkę; a tą stawka jest życie wieczne każdego z nas.


   Przepowiednie i zapowiedzi mi udzielane wcześniejsze i te obecne spełniają się na naszych oczach. - Czy zatem uważam się za prorokinię? Nie! Chcę jedynie służyć Bogu tak jak On chce, chcę być Jego uczniem a On założył Kościół, w którego obronie ja muszę stawać, nawet za cenę życia jeśli potrzeba będzie. Kościół - to też Polska moja ukochana, której dobro leży mi tak bardzo na sercu. Lata mijają; czuję się jakbym była objęta banicją; odrzucona i wykluczona przez tych, którym przez ponad dwadzieścia lat z woli Bożej służyłam dla dobra Kościoła i Ojczyzny, ale uczeń nie przewyższa swojego Mistrza! Mogę się już teraz tylko modlić i cierpieć; przez cierpienia i modlitwę odwracać wszelkie zło od Kościoła , od Polski i od świata. Pan Jezus obiecał, że bramy piekielne go nie przemogą, ale potrzebne są też i ludzkie działania. Na szczęście jest ich w Polsce coraz to więcej; Różaniec do granic, Jerycho,, Męski Różaniec, Różaniec publiczny a ostatnio modlitwy pod Krzyżem i wiele innych. A jeśli wszelkie nasze działania ludzkie zawiodą, to spełni się przepowiednia kardynała Hlonda: " Na koniec Moje Niepokalane Serce zatriumfuje".





   Uważam, że należy też wzmocnić modlitwy do Świętego Michała Archanioła, który ostatecznie ma strącić szatana w czeluści piekła, bo to własnie on stoczy ostateczną drugą  walkę z szatanem. Pierwsza zwycięską walkę  stoczył na wyżynach niebieskich; wtedy pokonany Lucyfer został strącony na ziemię, by zwodzić na niej zamieszkałą ludność. Powtórną walkę z szatanem  Święty Michał Archanioł ma stoczyć już tu na ziemi, aby ostatecznie strącić szatana na wieczność w czeluści piekła. Dopiero wtedy nastąpi Królestwo Boże tu na ziemi  i powtórne przyjście (paruzja) naszego Pana Jezusa Chrystusa.

   Panie Jezu Chryste, niech przyjdzie Królestwo Twoje, przez Niepokalane Serce Maryi. Amen

                                                MODLITWA O ZWYCIĘSTWO NAD SZATANEM                       
                                                                /przekazana na czasy ostateczne/

   Boże Ojcze Wszechmogący, Wszechmocny i Wszechpotężny,
   Stwórco Nieba i Ziemi, Ty który w cudowny i nieomylny sposób
   władasz całym Wszechświatem - spraw, aby każdy człowiek
   wypełniał Twoją Najświętszą Wolę i według niej żył.
   Przywróć odwieczny ustalony porządek, który dałeś stworzeniu.
   Połóż kres wszelkim poczynania szatana, który doprowadzić chce
   do zniszczenia całej ludzkości i świata; który usilnie stara się
   zniszczyć każdego człowieka stworzonego przez Ciebie
   na Twój obraz i podobieństwo. Obroń nas, Ojcze Niebieski
   przed wszelkimi jego nienawistnymi poczynaniami,
   uchroń świat przed zagładą i wszelkimi rodzajami klęski
   i wojnami. Wejrzyj na Jezusa Chrystusa, Syna Twego,
   który niewinnie życie za nas oddał na krzyżu, aby nas odkupić
   Krwią swoją. Prosimy Cię o to za przyczyną Niepokalanej
   Dziewicy Maryi, Świętego Michała Archanioła, Aniołów i Świętych.
      Błagamy Cię przeto Ojcze Niebieski o ratunek i uwolnienie
   nas z sideł szatana, które ten bezustannie na nas zastawia.
   Wejrzyj Ojcze Niebieski, na naszą słabość i nieudolność.
   Dlatego pokornie błagamy: Przyjdź z pomocą udręczonemu
   ludowi swojemu, połóż kres panowaniu szatana.
      Święty Michale Archaniele, stań jeszcze raz na czele Swego
   Niebieskiego Wojska i z Twym okrzykiem: "Któż jak Bóg!"
   przyjdź nam z pomocą w tej nierównej walce dobra ze złem,
  aby pokój znów zapanował nad światem. Amen.
/za zgodą Kurii Diec. Warszawsko - Praskiej z dnia 8.II.1993 r. nr 184/K/93/