Proroctwa dla Kościoła, świata i dla Polski

Czy należy wierzyć w proroctwa? 


"Któż bowiem z ludzi rozezna zamysł Boży albo kto pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski namiot obciąża rozum pełen myśli. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką - a któż wyśledzi to, co jest na niebie? Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego? I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie miłe, i zostali ocaleni przez Mądrość."
/Mdr 9 13-18/

   Od początku świata człowiek zadawał sobie pytania: co mnie czeka, jaka przyszłość, jakie jest moje przeznaczenie?
   Od zawsze człowiek wierzył w jakieś ślepe fatum; w to, że jakieś wyższe siły mają wpływ na jego los zastanawiając się nad tym czy może mieć jednak na niego jakiś wpływ starając się,  na jego odmianę. Człowiek od zarania dziejów starał się odczytywać znaki poprzez zachowania przyrody, natury, zwierząt a przede wszystkim innych ludzi i całych społeczeństw.
   Każdy chrześcijanin ma tą świadomość, że jego losy i życie zależne są od jego postępowania  i tych planów jakie Dobry Bóg ma względem niego oraz od poszanowania Jego Praw i życia zgodnego z Dekalogiem tak przez niego samego jak i od innych, w których otoczeniu przyszło mu żyć czy też w otaczającym go świecie; ale przecież nie każdy wierzy w to, że Bóg naprawdę istnieje i że to w Jego rękach spoczywają losy jego samego, jego Ojczyzny, w której  żyje, a także losy całego świata. Nie mniej  ważne są dla niego jego własne losy jak i losy jego otoczenia, w którym żyje, a które mają przecież wpływ na to co z nim samym się stanie..
   Zainteresowanie przyszłością na pewnym etapie życia przejawia się u każdego człowieka.
I wówczas zaczynają się poszukiwania jasnowidzów, różnej maści wróżbitów, czytanie horoskopów oraz poszukiwania proroków i ich proroctw, którzy wyjawili by nam przyszłość naszą i środowiska w którym żyjemy.

   Czy należy zatem wierzyć w ich proroctwa? 

   Pierwszym zasadniczym pytaniem jest o źródło, z którego tego typu wiedzę czerpiemy, oraz postawienie sobie odpowiedzi na pytanie czy jest ono wiarygodne i kim są ci od których, na ten temat wiedzę czerpiemy, bo przecież już od najdawniejszych czasów istnieli fałszywi prorocy, których przepowiednie się nie sprawdzały.
   Wśród całej plejady najróżniejszych proroków są ludzie świeccy, poeci, pisarze mistycy, święci.
Tych dwu ostatnich - proroctwa są najbardziej wiarygodne ponieważ ich pochodzenie jest wprost od Boga /przekazanych czy to przez Najświętszą Matkę, czy przez Aniołów, bądź też przez któregoś ze Świętych, który przez Kościół Katolicki wyniesiony został na ołtarze/, którym to na drodze szczególnej łaski poprzez świętość ich życia dany został im wgląd na przyszłe losy Kościoła, Ojczyzny czy świata.
   Przy tym zawsze należy pamiętać, że nawet ich przepowiednie nie są determinantą, że dana przepowiednia czy też proroctwo musi się spełnić. Zawsze jest ono uwarunkowane, że się spełni jeśli... 
No właśnie; jeśli co? - Jeśli nie zostaną spełnione warunki, do których dane proroctwo czy też objawienie się dokonuje.


   Bóg od chwili stworzenia życia na ziemi obserwuje każdego człowieka, jego zachowania i decyzje jakie podejmuje. Już pierwszym rodzicom zapowiedział: "Czyńcie sobie ziemię poddaną"             (por. Rdz 1 28-30), ale nadał im Swoje Prawo: "Nie wolno wam spożywać owocu z drzewa zakazanego"( por. Rdz 2 16-17). Lecz pierwsi rodzice nie posłuchali; i przez ich nieposłuszeństwo Bogu zło weszło na świat.
   I ta historia powtarza się do dziś w życiu każdego człowieka.  Do popełnienia pierwszego grzechu, każdy jest wobec Boga niewinny i szczególnie przez Niego chroniony. Z chwilą popełnienia pierwszego grzechu, szatan usiłuje przejąć kontrolę i wpływ na życie człowieka i jego decyzje determinując je.
   No tak; ktoś może zapytać: ale co uczyniło dziecko, które jeszcze nie zdążyło popełnić żadnego grzechu a urodziło się kalekie lub zostało dotknięte śmiertelną chorobą.
Stało się tak, aby na nim wypełniły się sprawy Boże, odpowie  swym uczniom Pan Jezus
(por. J 9 1-2). Oczywiście, nie możemy już wnikać w to o jakie  sprawy Boże chodzi. Jest to objęte tajemnicą.
   Owoc zakazany to owoc z drzewa poznania dobra i zła, z którego to pierwszym rodzicom nie wolno było spożywać. I każdy człowiek do chwili obecnej wchodzi w ten sam schemat, którym jest nieposłuszeństwo wobec Prawa, które nadał człowiekowi Bóg.
"Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to  ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy"( Rdz 3, 6).
   Po dziś dzień szatan zwodzi ludzi w ten sam sposób! Stara się ukazywać nam zło pod postacią dobra. Nie słuchamy już głosu Boga; Jego ostrzeżeń; sami chcemy mieć wpływ i decydować o naszym życiu. 


    W życiu społecznym duży wpływ na nasze życie mają ci wszyscy, którym z mandatu daliśmy do tego nasze przyzwolenie i władzę oraz możliwość decydowania  o naszym życiu; a wtedy jeśli ta władza  nie jest oparta  na zachowaniu przykazań i Prawa Bożego dochodzi wówczas do wielkich nadużyć i nieludzkich zbrodni wobec których ponosimy konsekwencje.
  Każdy człowiek stworzony został na obraz i podobieństwo Boga, ale szybko każdy o tym zapomina; a wtedy Pan Bóg  w różny sposób usiłuje przywrócić zachwiany przez człowieka, a ustalony przez Siebie porządek tego świata przychodząc do ludzi przez proroków, którzy z nakazu Bożego upominali i upominają ludzkość oraz przestrzegają przed grożącymi im karami; czyli przed konsekwencjami grzechów przez nich popełnianych.
   Znamy z historii Objawienia Bożego historię Potopu, kiedy to Bóg postanowił dokonać zagłady ludzi, których stworzył z powodu ich odstępstw od Prawa Bożego (czyt. Rdz 6 5-8); a wcześniej już doszło do morderstwa, podczas którego Kain zabił Abla /którzy byli pierwszymi synami Adama i Ewy/. Kaina smuciło to, że Pan Bóg bardziej Abla sobie upodobał i przez to chodził smutny
(czyt. Rdz 4 3-4). I wtedy Pan zapytał Kaina: "Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież, gdybyś postępował dobrze miałbyś twarz pogodną; jeśli zaś nie będziesz postępował dobrze, grzech leży u wrót i czyha na ciebie a przecież ty masz nad nim panować"
(Rdz 4 6-7). Warto dobrze zapamiętać to sobie!

   Bardzo tragiczną jest też decyzja jaką Pan Bóg podjął zniszczenia Sodomy i Gomory z powodu ich grzechów. Abraham pragnąc odwieźć Boga od tej decyzji zaczął się z nim targować zadając pytania czy  jeśli znalazłoby się tam 50-ciu sprawiedliwych, to czy z ich powodu też zniszczyłby te dwa miasta? - Pan Bóg mu odpowiedział, że ze względu na tych sprawiedliwych nie zniszczyłby Sodomy i Gomory; na co Abraham zadał kolejne pytanie; a gdyby zabrakło pięciu - to czy też by ocalił Sodomę i Gomorę? I Pan Bóg potwierdził, że ze względu na tych 45-ciu sprawiedliwych też nie dokonałby zniszczenia; ale jak się okazało w Sodomie i Gomorze nie znalazło się nawet dziesięciu sprawiedliwych Wówczas dwaj aniołowie przybyli do Sodomy i Gomory, aby dokonać ich zniszczenia; byli wykonawcami wymierzonej kary Bożej.
   Inna natomiast była historia Niniwy, która została uratowana przed wymierzoną karą ponieważ, gdy Bóg nakazał Jonaszowi iść do Niniwy i głosić jej upomnienie - mieszkańcy Niniwy uwierzyli w głoszone przez Jonasza proroctwo, że Niniwa zostanie zburzona (Jon 3, 4) i wtedy ogłoszono post, wszyscy natomiast przyoblekli się w wory pokutne od najstarszego do najmłodszego.
   A kto dziś wierzy w przestrogi i objawienia Boże? Święty Paweł w pierwszym liście do Tesaloniczan poucza: "Proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie". (1 Tes 5 20-21)


 
   Najświętsza Maryja Boża Rodzicielka  w tylu miejscach na ziemi przychodzi z ostrzeżeniami przed karą Bożą, która wisi nad ludzkością jeśli ludzie się nie nawrócą i nie zmienią swego postępowania; ale ten głos jest niesłyszalny, po prostu przestaliśmy wierzyć we wszelkie znaki Boże, przepowiednie i przestrogi czy jakiekolwiek objawienia, a większość z tych którzy je przekazują nie są traktowani poważnie. Stereotypem stało się pogardliwe stwierdzenie, że są to osoby nawiedzone, które powinny się leczyć.

   CZY  AŻ  TAK  DALEKO  ODESZLIŚMY  JUŻ  OD  BOGA, ABY  NIE  WIERZYĆ  W  TO  CO  CHCE  NAM  PRZEKAZAĆ?
  A przecież nadal interesują nas przepowiednie i proroctwa... - Co za paradoks!

   Wydaje się, że odpowiedź może być tylko jedna; to szatan chce je zdyskredytować i uśpić naszą czujność zapewniając nas, że NIC  SIĘ  NIE  STANIE!, albo po  prostu, że to jeszcze nie za naszych czasów...







Czyżbyśmy zapomnieli o tej Prawdzie, że szatan po prostu chce nas zniszczyć? Że pragnie naszej zagłady, abyśmy podzielili jego los - WIECZNEGO  POTĘPIENIA?
   - A przecież to nie Pan Bóg nas potępia; to my sami się potępiamy odrzucając Boga i wszystko co od Niego pochodzi idąc za podszeptami i iluzją szatana zło wybierając; a brak wiary - to już jest złem samym w sobie nawet wtedy, gdy nie popełniamy rażących grzechów.




        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz