niedziela, 26 listopada 2017

O MOCY PRZEKLEŃSTW I ZA NIE ODPOWIEDZIALNOŚCI PRZED BOGIEM


"Na początku było Słowo a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, [z tego], co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. /J 1, 1-4/
   Tu warto zwrócić uwagę na wagę tych słów: "Bogiem było Słowo", inaczej moglibyśmy powiedzieć, że Słowo było Miłością /por. 1 Kor. 13/; co oznacza, że każde Słowo, które Bóg wypowiada Jest błogosławieństwem, bo Jest Miłością; Ono buduje, Jest twórcze. Na początku było u Boga i wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało. - Na początku, gdy ziemia była bezładem Bóg wypowiedział Słowa: "Niech się stanie Światłość" - I stała się Światłość /por. Rdz 1, 1-4/. Następnie Bóg wypowiadał kolejne Słowa; Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj oddzieli ono jedno od drugich". - A gdy to się stało Bóg rzekł: "Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha". A gdy to się stało powierzchnię tą nazwał ziemią.

   W taki sam sposób stwarzał Bóg na Swoje Słowo roślinność, drzewa, owoce, ciała niebieskie, ryby, zwierzęta, ptactwo a na końcu Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo; mężczyznę następnie kobietę, aby mu towarzyszką była i Bóg udzielił im błogosławieństwa jednocześnie zakazując im spożywać owoc z drzewa poznania dobra i zła, aby nie pomarli - znajdującego się w środku ogrodu Eden. Jednak wąż /utożsamiany z szatanem/ również poprzez słowo, ale złe słowo zasiał w sercu kobiety wątpliwość, jakoby nie było prawdą to, że po spożyciu owocu z drzewa zakazanego umrą. Tym samym poprzez złe słowo skusił pierwszych ludzi /Adama i Ewę/ do grzechu. Czyli tu mamy pełny obraz Słowa, które może być dobre i twórcze oraz słowa, które niesie za sobą upadek, grzech i śmierć. Jest w tym wszystkim ukazana moc Słowa; Dobrego Słowa lub złego słowa. Dobrego Słowa, przez które wszystko się stało i było Życiem,  Światłością mającą oświecać każdego człowieka, aby nie brnął w ciemności. I moc złego słowa wynikającego z grzechu, które prowadzi do śmierci.

   W sumieniu każdego człowieka wypisane jest Prawo Boże; Jest to Światło, które świeci w ciemności, abyśmy nie błądzili, gdy będziemy za tym Światłem podążać.  Człowiek jednak przez swą skażoną naturę grzechem pierworodnym ma skłonność do zła, do grzechu, który jest zaprzeczeniem tego co Pan Bóg od nas oczekuje. Grzech zaciemnia naszą duszę i to Światło, które ma nas oświecać i prowadzić niczym Gwiazda Betlejemska, która wskazywała Drogę Trzem Mędrcom ze Wschodu do Nowo Narodzonego Dzieciątka Jezus - staje się coraz słabsze, aż w końcu tracimy je z wewnętrznych oczu i zaczynamy dokonywać własnych wyborów nie licząc się zupełnie z tym czego Pan Bóg od nas oczekuje. Stawiamy siebie w miejscu Boga uważając, że każde z nas wie lepiej co jest dla niego dobre, a co złe. Dramat zaczyna się, gdy przychodzą cierpienia.

   Kiedyś w szpitalu jedna z obecnych tam chorych w rozmowie ze mną zastanawiała się nad tym, za co ją Pan Bóg pokarał tak straszną chorobę /zdiagnozowany był nowotwór/. Odpowiedziałam jej na to, żeby nie czyniła z Pana Boga kata, który Jest Najwyższym Dobrem i Samą Miłością, a większość naszych chorób czy cierpień jest wynikiem naszych złych wyborów, których dokonujemy. Jeśli palacz papierosów zatruwa swój organizm przez kilkadziesiąt lat aż wreszcie zaczyna chorować na raka płuc - to czy Pan Bóg Jest temu winien czy on sam, że nie szanuje jednego z największych Bożych darów jakim jest zdrowie? I można byłoby mnożyć w nieskończoność konsekwencje naszych złych wyborów.
 
   Chciałabym jednak, abyśmy skupili się na poruszonym przeze mnie temacie rzucanych przekleństw i złorzeczeń. Należy też oddzielić wulgaryzmy, które również mają w sobie potężny ładunek negatywnych mocy, które są nagminnie stosowane, ale bez pragnienia szkodzenia komukolwiek - od złorzeczeń i przekleństw ukierunkowanych na konkretną osobę, której chcemy zaszkodzić. I tu trzeba wyraźnie zaznaczyć, że pragnienie jakiegokolwiek zaszkodzenia komukolwiek jest inspirowane przez szatana; księcia ciemności, którego wysyłamy do tej osoby, którą przeklinamy, aby jej szkodził i choć bezpośrednio nie dotykają nas z tego powodu jakiekolwiek nieszczęścia, tylko tą osobę, którą żeśmy przeklinali, to za każde złe słowo, tym bardziej przez rzucane na innych przekleństwa odpowiemy przed Bogiem. Pan Bóg rozliczy nas na końcu naszego ziemskiego życia za każde złe słowo. Dusze w czyśćcu cierpiące latami cierpieć muszą za swe złorzeczenia i przekleństwa rzucane na innych za swego ziemskiego życia o ile Bóg okaże im Swe Miłosierdzie i nie skaże na wieczne potępienie; ale to nie Pan Bóg kogokolwiek potępia - to człowiek sam siebie skazuje na potępienie za swe postępowanie; za każde złe słowo i nie korzystanie z łaski nawrócenia przez odmianę swego postępowania i odwrócenia się od czynionego zła. Wszystkie nasze czyny, każde wypowiedziane przez nas słowo, jest zapisane w naszym sumieniu i w chwili odejścia z tego świata Pan Bóg nam to wszystko pokaże; będziemy to oglądać w Świetle Bożym niczym film na ekranie. Nikt przed własnym sumieniem nie zdoła uciec ani gdziekolwiek się schować.


   Dokąd żyjemy, jeżeli ktokolwiek rzucał na innych przekleństwa z pragnieniem sprowadzenia na nich jakiegokolwiek nieszczęścia powinien jak najszybciej to odwołać w Sakramencie Pokuty. Po śmierci pozostają już tylko konsekwencje tego zła, które człowiek na innych sprowadzał poprzez złorzeczenia i przekleństwa na nich rzucane.
                                                                                         
                      

   Słowo ma wielką moc; tak dobrą jak i złą, w zależności jak się go używa. Poprzednie moje posty na  temat przekleństw, były powrotem do mojego artykułu wiele lat temu opublikowanego w "Któż jak Bóg!" - nim  on się ukazał - czytałam go u siebie w domu mojej koleżance, która do mnie przyszła  - z prośbą o jej opinię na jego temat. Gdy go czytałam, zauważyłam dziwne reakcje koleżanki. Po przeczytaniu zapytałam co jej jest... powiedziała, że teraz wszystko rozumie dlaczego w jej życiu źle się dzieje. Rodzice ją przeklinali i powiedziała, że wszystko się sprawdza tak jak ją rodzice przeklinali, gdy zapytała pewnego kapłana o skutki przekleństw - ten zignorował temat, twierdząc, że nie mają one żadnej mocy sprawczej. Ja sama spotkałam się z podobnym stwierdzeniem ze strony pewnego kapłana; a temat jest bardzo poważny i bardzo ważny, bo wiele ludzi dotkniętych jest ogromnymi cierpieniami z powodu rzucanych na nich cierpień i złorzeczeń, którym należałoby przyjść z pomocą. Życie osoby przeklętej w wielu przypadkach staje się koszmarem i jeśli kapłan nie jest w stanie takim ludziom pomóc, to kto ma im pomóc? Koleżanka ta, o której wspomniałam opowiedziała mi jeszcze inną przerażającą historię; otóż z kolei jej koleżanka /ja osobiście jej nie znałam/ zapragnęła wstąpić do Zakonu.
 Powiedziała o tym swojej mamie a ta w strasznej złości wręcz furii zaczęła krzyczeć, że pierwej wolałaby w trumnie ją zobaczyć niż w Zakonie. W niedługim po tym wydarzeniu czasie koleżanka jej zmarła, a przyczyn jej śmierci nie odnaleziono. MATKA, KTÓRA PRZEKLINA WŁASNE DZIECKO CZYNI JEGO ŻYCIE KOSZMAREM! Słowo Boże wyraźnie mówi o tym, że "Przekleństwo matki wywraca fundamenty" - o czym już wcześnie pisałam.

  Czyściec jest miejscem strasznych cierpień. W Rzymie jest jedyne na świecie Muzeum Dusz Czyśćcowych. Nie ma tam zbyt wiele eksponatów, ale te które tam są robią niesamowite wrażenie. Są to ślady pozostawione przez dusze, które otrzymały od Boga łaskę przyjścia tu na ziemię, by błagać żyjącą bliską im osobę o modlitwy za nie bądź o łaskę zamówienia za ich dusze Mszy świętych, a pozostawione przez nie ślady, mają stanowić dowody ich obecności.

   Jeżeli ktokolwiek z Was, którzy to czytacie rzucał na innych przekleństwa lub złorzeczenia, by im szkodzić - błagam każdego z Was, abyście czym prędzej odwołali je zwracając się z tym do kapłana prosząc o taką pomoc w Sakramencie Pojednania. Może też znacie kogoś kto ma na sumieniu takie złorzeczenia i przekleństwa, rozmawiajcie z taką osobą, pouczajcie nakłaniając do ich odwołania. Modlę się za każdego z Was; szczególnie za tych, którzy złorzeczą i przeklinają prosząc Boga o łaskę opamiętania i nawrócenia, o to aby odwoływali rzucane przez nich przekleństwa i złorzecznia, by inni z ich powodu nie cierpieli; a dla tych, którzy zostali nimi dotknięci proszę Dobrego Boga i Najświętszą z Matek o Miłosierdzie dla każdego z nich.

                          
   Panie Jezu Chryste; Ty wiedziałeś jak straszne mogą być skutki przekleństw i złorzeczeń rzucane na innych ponieważ drzewo owocowe, przeklęte przez Ciebie, które nie wydawało żadnych owoców - uschło. 
   Proszę Cię więc o odwrócenie ode mnie skutków złorzeczeń i przekleństw tych, którzy je na mnie rzucili, a jeśli czynili to z mojego powodu, przez zło, które komukolwiek z nich wyrządziłam to proszę, Cię o przebaczenie mi i ukazanie w moim sercu zła przeze mnie wyrządzonego, abym mogła za nie żałować i je naprawić. Matko Boża, Matko Słowa Wcielonego, módl się za mną i przyjdź mi z pomocą w chwilach potrzeby. Proszę Cię o to, przez Chrystusa Pana naszego. Amen
             3x Ojcze nasz, 1x Zdrowaś Maryjo, 1x Chwała Ojcu



   

poniedziałek, 20 listopada 2017

PRZEKLEŃSTWO - JEDNO Z ULUBIONYCH NARZĘDZI SZATANA /ciąg dalszy/


   Innym razem modliłam się z pewną kobietą, którą też "kochają" wszelkie nieszczęścia. Podczas tej modlitwy otrzymałam światło poznania, że jej dom został przeklęty. Powiedziałam jej to z pewnym lękiem, nie dowierzając sama sobie. Reakcja była natychmiastowa. "To bardzo możliwe, gdyż w naszym domu ( jest to kamienica czynszowa, w której zamieszkuje zaledwie kilka rodzin, więc wszyscy się znają) nie tylko mnie, ale wszystkich spotykają nieszczęścia, a właścicielce kiedyś ten dom zabrano. Nie chciała go oddać i zaraz po tym znalazła się w szpitalu". Wszystko więc wskazywało na to, że właścicielka tego domu w rozpaczy  swojej rzuciła przekleństwo na niego i jego mieszkańców.

   Poświęcenie takiego domu z odprawieniem egzorcyzmu mogłoby pomóc. Radziłabym, aby dom, w którym dochodzi do częstych zgonów i śmiertelnych chorób lub nieszczęść, a także te, w którym popełniono zbrodnię, zostały poświęcone przez kapłana z odmówieniem egzorcyzmu. Jeśli osoba, która rzuciła przekleństwa i złorzeczenia jeszcze żyje dobrze jest wejść z nią w kontakt - najpierw potrzebne jest bezwarunkowe przebaczenie i modlitwa za nią o nawrócenie - i prosić ją, by modliła się za ta tych, których przeklinała prosząc Boga o złamanie skutków tych przekleństw.

   Problemem jest, gdy osoba, która dopuściła się przekleństw i złorzeczeń, już nie żyje. Otrzymałam od pewnego mężczyzny z Krakowa list, który donosił o takiej sytuacji. Pierwsza rzecz, to trzeba w Imię Jezusa Chrystusa przebaczyć tej osobie krzywdy, które nam wyrządziła przez złorzeczenia i przekleństwa a następnie intensywnie modlić się za duszę takiej osoby, ponieważ teraz musi ona  odpokutować to zło, którego się dopuściła. Wskazane jest prosić, by Dobry Bóg, za jej przyczyną i wstawiennictwem, oddalał od nas skutki tych przekleństw. Jednak, aby to się stało - musimy my sami żyć w stanie łaski uświęcającej /bez grzechu ciężkiego; inaczej szatan będzie nas atakował w taki sposób w jaki nam "życzono" rzucając na nas przekleństwa.

  W każdym jednak przypadku, oprócz modlitwy, potrzebne jest nasze bezwarunkowe przebaczenie tej osobie, która używała przekleństw i złorzeczeń /co jest równoznaczne!/, ściągając na nas nieszczęścia czy nawet śmierć kogoś nam bliskiego.


   Jeśli codziennie odmawiamy "Ojcze nasz" i mówimy: "bądź wola Twoja"... i mimo to pragniemy czyjegoś nieszczęścia, wówczas żądamy, by bóg /czytaj:szatan/ spełniał naszą wolę. Piszę słowo "bóg" z małej litery, gdyż modlitwa, w której brak jest miłości i troski o dobro drugiego człowieka - jest kierowana do szatana, a nie do Boga, który JEST samą MIŁOŚCIĄ i sprawcą wszelkiego DOBRA. Jeżeli uważamy, że ktoś źle postępuje, módlmy się za niego, aby Bóg go kształtował na swój obraz i podobieństwo, zważywszy, że nasza ocena może być subiektywna, niesprawiedliwa. Pan Bóg może tą osobę zupełnie inaczej widzieć znając jej wszystkie uwarunkowania i to, co my postrzegamy za złe, Panu Bogu może się podobać, gdyż Pan Bóg nawet nasze "wady" może wykorzystać w dobrym celu.  W każdej modlitwie, w każdej prośbie kierowanej do Boga powinno się zawsze zaznaczać: "ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie". W ten sposób wyrażamy naszą ufność Bogu pokładając nadzieję, że jako NAJLEPSZY  OJCIEC w niczym nas nie zawiedzie.

   Jakiś czas temu przeżyłam ciekawe doświadczenie. Miało się u mnie odbyć spotkanie, na którym bardzo mi zależało. Ktoś mi nie życzliwy - już wcześniej powiedział do pewnej osoby, która miała być na tym spotkaniu, że będzie mało osób. Rzeczywiście tak się stało. Jeszcze raz doświadczyłam mocy złych, nieuporządkowanych myśli, pragnień. Tu warto dodać o dużej sile rażenia ludzkiej zazdrości. Wszelkie pragnienia wynikają z ludzkiej natury, ale nigdy nie zazdrośćmy komuś, że ma coś czego my nie mamy, bowiem każdemu Pan Bóg dopomaga w zaspokajaniu jego potrzeb i to co ma ktoś inny niekoniecznie musi to być dobre dla mnie, a zazdrość wiele złego uczynić może.

  Chcę tu opisać jeszcze jedno szczególne swoje doświadczenie. Niespodziewanie przyjechała do mnie znajoma ze wsi, a ponieważ mieszka daleko - nieczęsto to się zdarzało. W tym samym dniu umówiona byłam z koleżanką, która miała do mnie przyjechać. Przyjechała spóźniona i wystraszona. "Ty wiesz, jakie miałam przeszkody, aby dojechać tu do ciebie? Już myślałam, że będę musiała zawracać do domu. Nagle coś mi się z sercem zaczęło dziać, a nigdy na serce nie chorowałam!" Nieco później znajoma, która do mnie przyjechała wyznała mi, że chcąc być tylko ze mną pragnęła, aby koleżanka moja nie przyjechała, o czym powiedziałam jej już na samym wstępie, gdy tylko u mnie znajoma ta się pojawiła, że nie będziemy same gdyż ma przyjechać do mnie koleżanka. Byłam przerażona tym wyznaniem mając w pełni świadomość, że poprzez takie "pragnienie" mogła doprowadzić do tego, że koleżance mojej mógł wydarzyć się jakiś nagły wypadek. Nieuporządkowane myśli, zazdrość i pragnienia wynikające z tej zazdrości - mogą działać jak przekleństwo i złorzeczenie, a skutek jego działania zależy od wewnętrznej siły tej myśli czy zazdrości.


   Niektóre formy medycyny naturalnej preferują pozytywne myślenie. Nas chrześcijan, nasz Zbawiciel uczy, żeby dobrem za złe odpłacać. Zło dobrem zwyciężać. Chrystus doskonale wiedział  i znał skutki przekleństw. Wiedział, że przez nie ktoś może ściągnąć na nas i na całą rodzinę, nawet do kilku pokoleń, wiele nieszczęść; wiedział, że wszelki sprzeciw przez brak dobrej woli może wywołać u kogoś agresję i złość, wywołać przekleństwa i złorzeczenia, dlatego poleca nam oddać i płaszcz, jeśli ktoś chce naszej szaty. "Miłujcie nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tych, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają" (Łk 6,27-28). Tego uczy nas Jezus Chrystus. To jedyna broń, i jakże skuteczna, przeciw tym, którzy nas przeklinają, którzy nam złorzeczą.

   Dlaczego dosięgają nas przekleństwa? Bo się nie modlimy za tych, którzy nas przeklinają. Nie tworzymy wokół siebie tej osłony z modlitwy wynikającej z przebaczającej miłości, na którą Bóg w swej odwiecznej mądrości pragnie nas uwrażliwić. Przekleństwo jest jednym z najbardziej  ulubionych narzędzi szatana najczęściej używanym. Kto ich używa oddaje mu się w niewolę tym samym stając się jego narzędziem do czynienia zła innym, przeklinając tych, którzy "staną mu na drodze". Podczas czarnych mszy satanistycznych często używa się zdjęć osób, którym chce się szkodzić, rzucając na nie własnie straszliwe przekleństwa. Często są to osoby znaczące, czyniące wiele dobra, w sposób szczególny związane z Kościołem, lub też sprawujące rządy w Państwie.  Złe myśli, złe pragnienia i złorzeczenia, też posiadają w sobie niszczącą moc przekleństw o dużym ładunku rażenia.

   "Bezbożny, kiedy przeklina swego przeciwnika, przeklina samego siebie" (Syr 21,27). Słowa te wyraźnie potwierdzają to, czego staram się dowieść, że rzucane przekleństwa sprowadzają karę na tych, którzy je rzucają. W Starym Testamencie znajdujemy przykłady częstego stosowania przekleństw /i ich skutków!/ szczególnie w stosunku do tych, którzy nie byli wierni wobec Boga czy swego króla. Świadczy to o szczególnej mocy przekleństw. Gdy Pan Jezus przeklął drzewo figowe, na którym nie znalazł owocu - uschło (por. Mk 11,21). Jeżeli z drzewem tak się stało, cóż z człowiekiem stać się może? Dlatego: "Nie odwracaj oka od proszącego i nie dawaj człowiekowi sposobności, aby cię przeklinał. Gdy bowiem przeklnie cię w gorzkości duszy, Ten co go stworzył, wysłucha jego życzenia" (Syr 4,5-6). Módlmy się zatem za tych, którzy nas przeklinają i nam złorzeczą. Wybaczajmy i błogosławmy, aby skutki tych przekleństw nas nie dosięgły. Kontrolujmy swoje myśli i pragnienia, abyśmy pod maską naszej pobożności nie byli sprawcami cierpienia i nieszczęść innych.

/Jest to przedruk mojego artykułu pod tym samym tytułem jaki był opublikowany w numerze 4(28) lipiec sierpień 1997 w "Któż jak Bóg!"; poprawiony i nieco uzupełniony pisany pod pseudonimem: SONIA/. W latach 1995 - 1996 byłam członkiem Zespołu redakcyjnego "Któż jak Bóg!' następnie sekretarzem.

Jeśli ktoś chciałby opisać i przekazać mi swoje świadectwa dotyczące poruszanego tematu bardzo proszę o przesyłanie ich na mojego e-maila podpisując pseudonimem. Za udzielonym mi zezwoleniem będę je tu na blogu przedstawiała.

Również obejmować będę modlitwą tych, którzy dotknięci zostali przekleństwami i skutkami złorzeczeń jeśli mnie o to poproszą opisując swoją historię. Mój e-mail: aniol_polski@wp.pl

- Temat ten będę jeszcze kontynuować w różnym czasie.


           NIECH  DOBRY  BÓG  WAM  WSZYSTKIM  BŁOGOSŁAWI!

niedziela, 19 listopada 2017

PRZEKLEŃSTWO - JEDNO Z ULUBIONYCH NARZĘDZI SZATANA


"Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt 5,37), a my szastamy językiem na lewo i prawo, nie przebierając w słowach, często złorzecząc, bluźniąc i przeklinając drugiego człowieka, bo - nie postąpił tak, jak my byśmy chcieli. Pan Jezus poucza nas: "Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz!" (Mt 5,38-40); ale każdy z nas chciałby, aby to on właśnie był tym, który chce i otrzymuje, a wszyscy inni byli tymi, którzy dają i ustępują. Tylko, że w tej sytuacji nie byłoby nikogo, kto by ustępował, bo wszyscy należymy do tych, którzy chcą czegoś od innych nic lub niewiele w zamian z siebie dając. Zatwardziałemu grzesznikowi, który latami nie korzystał z Sakramentu Pokuty, gdy o tym wspomnieć, proponując, aby poszedł do Spowiedzi św. i wyspowiadał się ze swoich grzechów - ten odpowie: "Nikogo nie zabiłem, nie okradłem... nie mam się z czego spowiadać!". - Czy rzeczywiście nikogo nie zabiłeś? - A może ktoś został kaleką przez wpływ

przekleństwa, jakie na tego człowieka rzuciłeś? - Ktoś powie: "Co za bzdury! Przecież Bóg Jest silniejszy od rzucanych przekleństw!" - Tak, zgoda! Bóg jednak w odwiecznych swoich planach i zamysłach, jakie ma względem każdego człowieka - może dopuszczać do danej osoby skutki działania przekleństw; co wcale nie oznacza, że mamy bezkarnie jeden drugiego przeklinać. Nie znamy zwykle planów Bożych i nie zawsze je rozumiemy. Jednak nieszczęście jeśli na kogoś spadnie wskutek rzuconego przekleństwa - ktoś jest winien tego nieszczęścia, ktoś - kto wobec Boga ponosić będzie za to odpowiedzialność, chociaż po ludzku winowajca wcale nie poczuwa się do winy i nie zostanie za to postawiony przed żadnym sądem tu na ziemi. Lecz gdy staniemy na Sądzie Bożym, może okazać się, że jesteśmy winni niejednej zbrodni.

   Można czasami zabić człowieka jednym słowem. I nie tylko wypowiedzianym przekleństwem.  Wiele lat temu czytałam w jednej z gazet o tym, jak pewna dziewczyna uciekła z domu, a gdy wróciła - rodzice naubliżali jej od najgorszych, twierdząc, że współżyła z chłopcem, którego kochała (z jego powodu uciekła z domu, gdyż rodzice  zabronili jej  spotykać się z nim, zamykając  często w domu). Na skutek tych słów, które ją oskarżały, krzywdziły, raniły - popełniła samobójstwo. Przeprowadzona sekcja zwłok stwierdziła, że była dziewicą. Po pogrzebie chłopiec, którego kochała, na jej grobie również popełnił samobójstwo. Jest to być może skrajny przypadek, który przez słowa właśnie pociągnął za sobą dwie ofiary; dwoje młodych ludzi, którzy mieli jeszcze przed sobą tyle życia! Nie chcę tego tragicznego wydarzenia oceniać z punktu wiary, jednak przykład ten wyraźnie ukazuje moc słowa, które może nawet zabić. Taką szczególną rolę odgrywają przekleństwa. Człowiek, na którego rzucono przekleństwo, może ulec wypadkowi, w którym poniesie śmierć lub zostanie kaleką do końca życia. Przekląć można całą rodzinę, a wtedy na każdego spadać będą wszelkie nieszczęścia i niepowodzenia, niekoniecznie musi to być zaraz śmierć. Jakże bolesnym jest życie, lub może się nim stać, gdy jest ono przeklęte.


  W drugiej Księdze  Samuela król Dawid rzuca na Joaba przekleństwo za zabicie Abnera słowami: " Niech (odpowiedzialność) za nią spadnie (za krew Abnera) na głowę Joaba i na cały jego ród. Oby nigdy nie ustały w domu Joaba wycieki, trąd, podpieranie się laską, śmierć od miecza  i głód chleba" (2 Sm 3,29). Król Dawid nie zabija za ten czyn Joaba, choć powinien to uczynić, ale rzuca przekleństwo, klątwę na niego i na całą rodzinę. Wiedział, że życie osoby przeklętej jest największą karą, której nawet śmierć nie dorównuje. Człowiek dotknięty cierpieniem jakże często pragnie swojej śmierci i oczekuje jej jak ratunku i wybawienia. Przekleństwa mogą doprowadzić do opętania przez złego ducha, zwłaszcza jeśli używają ich osoby z autorytetem np. rodzice. "Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy, a przekleństwo matki wywraca fundamenty" (Syr 3,9). Często w środowisku o niskiej kulturze (choć nie  tylko w takim środowisku!) ojciec czy matka przeklinają swoje dziecko, nie zdając sobie sprawy z tego, że tym samym stają się sprawcami wielu jego nieszczęść w dalszym życiu. Przez rzucanie przekleństw  przyzywa się złego ducha, aby szkodził temu dziecku. Szatan będzie czyhał, by ono, dorastając, dało mu przystęp do siebie przez popełnienie grzechu ciężkiego. Wtedy będzie mógł zaatakować w taki sposób, jak go proszono, rzucając przekleństwo. Tym bardziej, że w takim domu, gdzie używa się przekleństw, zwykle nie mówi się o Bogu, o Kościele, nie wdraża się dziecka do modlitwy.                                                                                                                                               
   Przekleństwa mają też szczególną moc, gdy są rzucane  przez osoby wykorzystane przez kogoś lub skrzywdzone. Wówczas Bóg w Sprawiedliwości swojej dopuszcza konsekwencje takich przekleństw. Zresztą, nie trzeba nawet rzucać przekleństw. Silne pragnienie sprowadzenia na kogoś nieszczęścia , choroby czy śmierci, ponieważ nas skrzywdził, jest swego rodzaju przekleństwem dokonanym w myślach. Pan Jezus uczy nas, abyśmy dobrem za złe odpłacali, błogosławili swoich wrogów, bo tylko miłość może zwalczyć nienawiść i wszelkie jej negatywne skutki. Czynienie dobra i modlitwa - to rozżarzone węgle na głowy naszych wrogów.

  Jeśli komuś zrobiliśmy krzywdę, to szybko należy ją wynagrodzić. Kiedyś w pewnym mieście, gdzie pojechałam na zaproszenie, miałam spotkanie z pewną kobietą  Żaliła się i prosiła mnie o radę i pomoc, gdyż w jej rodzinie działy się same nieszczęścia. Jej dorosłe dzieci mają swoje rodziny, ale każdemu z nich nie szczędzone były cierpienia. Trzeba zatem znaleźć ich źródło. Rozmowa była długa i trudna. Wtedy właśnie w duszy mojej zabłysło światło poznania: "Przekleństwa". Zapytałam nieśmiało: "A może ktoś przeklął pani rodzinę?" -  A, nie! Ja ze wszystkimi żyję w zgodzie..." Lecz zobaczyłam, że kobieta pogrążyła się w zadumie i po dłuższym milczeniu mówi: "...tylko mój brat, jak sobie wypije, to nas wszystkich wyklina, że go wykorzystaliśmy, gdy z mężem budowaliśmy dom i on pracował razem z nami". Wszystko się wyjaśniło: jej brat, pomagając w budowie, liczył na zapłatę, której nie otrzymał, a w tym czasie był bez pracy. Zatem został skrzywdzony i wykorzystany. Takie przekleństwa posiadają szczególną moc, gdyż Bóg Jest Sędzią Sprawiedliwym, więc w Sprawiedliwości swojej dopuszcza skutki przekleństw, czyli dopuszcza działanie szatana, który nas chłoszcze. Szatan w swej naturze jest bardzo przewrotną bestią, gdyż ustawicznie kusi nas do złego, a gdy ulegniemy jego pokusom - oskarża nas przed Bogiem, aby Pan Bóg zezwolił mu na jego ingerencję w nasze życie jako skutek zła, któremu ulegliśmy  i za które musimy ponieść zasłużoną karę. Kobieta, o której przed chwilą wspomniałam, pytała mnie, jak to odwrócić. Właściwie najskuteczniejsza jest jedna możliwość:  dojść do porozumienia z osobą, która nas przeklęła, jeśli jeszcze żyje, wynagrodzić krzywdy, które się popełniło i prosić ją, by wstawiała się za nami do Boga o oddalenie skutków rzucanych przekleństw. Czasami może okazać się, że trzeba oddać coś, co się wzięło, do czego się człowiek przyzwyczaił. Nie jest wtedy łatwo rozstać się z tym. A do tego trzeba jeszcze wielkiej pokory  i przyznania się do popełnionego zła. Nie wielu ludzi stać na to. Może wtedy łatwiej patrzeć jest na cierpienia najbliższych? Tych, których się najbardziej kocha? Należy wtedy samego siebie zapytać, czy rzeczywiście naprawdę  ich kocham? Łatwo jest "kochać", gdy "miłość" nie wymaga żadnych ofiar.
- Ciąg dalszy nastąpi.