poniedziałek, 30 października 2017

SERCE CZŁOWIEKA POLEM WALKI DOBRA ZE ZŁEM - część II


   SERCE w Piśmie Świętym zarówno Starego jak i Nowego Testamentu przede wszystkim utożsamiane jest z sumieniem człowieka. Jest to również miejsce woli i uczuć. Termin ten obejmuje wszelkie wymiary ludzkiej egzystencji; jest po rozumie jako całe wnętrze człowieka  /za: "Symbolika serca w Biblii - Ks. Jacek Molka /. Według Słownika PWN "SERCE" ma wiele znaczeń. Nas interesuje znaczenie "Serca w duchowości" i tak m.in. serce jest siedliskiem wewnętrznych, duchowych przeżyć człowieka; na co wskazują ilustracje zawarte w jednym z poprzednich moich postów mówiących o "Mądrości płynącej z Krzyża część I". Ukazane jest w nim serce człowieka, które jest polem walki dobra ze złem w zależności od naszej natury, charakteru, ale przede wszystkim od naszych wyborów jakich dokonujemy niemal każdej chwili naszego życia.

   Kiedyś w rozmowie na temat szatana jedna z moich znajomych powiedziała, na postawiony przeze mnie zarzut wobec jej zachowania przy osobie umierającej powiedziała, że szatan nie ma do nie dostępu. Jest to wyraz albo wielkiej pychy albo całkowitej nie wiedzy na temat bytu i działania szatana, ponieważ na jego wpływy narażony jest każdy z nas bez wyjątku. Nawet Syn Boży - Pan Jezus narażony był na jego pokusy /o czym już też pisałam/ po upływie 40-dniowego postu.
                                                                                   Skuteczność wpływu szatana na nas zależy też od wielu czynników; składa się na nie poza odpowiednią wiedzą duchową w tej tematyce wrażliwość naszego serca; i tak im bardziej wrażliwe jest nasze serce tym szybciej rozpoznamy kłamstwo szatana, który chce się wcisnąć do naszego serca poprzez różne szczeliny podsuwając nam różne sugestie i propozycje; np. "jesteś głodny i nie masz pieniędzy żeby sobie coś kupić do jedzenia, idź do sklepu i weź sobie z półki coś do jedzenia tylko tak, by nikt tego nie zauważył, a jeśli nawet ktoś cię podejrzy to powiedz, że głodny byłeś, a ci nic za to nie zrobią"; "jeśli jesteś osobą samotna, a do tego nadpobudliwą seksualnie to możesz przecież się masturbować i grzechu mieć nie będziesz, bo tak cię natura stworzyła". Wrażliwe serce w którym króluje Bóg szybko rozezna ten podstęp. Jest to działanie zła pod pozorem dobra. Czyli jak ja to nazywam: subtelne działanie szatana, ale wystarczy, że ulegniemy pokusie, która natrętnie się do nas wciska, wtedy szatan natychmiast przystępuje do ataku: "popełniłeś grzech, obraziłeś Boga, teraz musisz ponieść za to karę". Pamiętajmy, że to nie Pan Bóg zadaje nam kary, Pan Bóg wobec popełnionego przez nas grzechu w swojej sprawiedliwości dopuszcza do nas działanie szatana, aby on dokonał na nas kary. Szatan wie o tym, dlatego używa wobec nas podstępu, aby namówić do grzechu, bo wtedy ma pole do działania; ale też wiedzieć musimy, że szatan niczego nie może nam zrobić na co Pan Bóg by mu nie zezwolił. Dlatego w przypadku jakiegokolwiek popełnionego przez nas grzechu, natychmiast powinniśmy udać się do Kościoła, by w Sakramencie Spowiedzi świętej oczyścić się ze zła przez nas popełnionego a im dłużej będziemy z tym zwlekać tym dotkliwiej będzie nas dręczyło sumienie wyrzutami i dojdziemy do takiego stanu, że nie będziemy już słyszeć tego co chce nam powiedzieć Bóg /zabrudzone grzechem sumienie, do którego nie dochodzi już łaska/, a będąc skupionymi na dręczących nas myślach, które będą rozpraszać naszą uwagę, możemy czasami w takim stanie ulec wypadkowi. Szatan jest mistrzem w odwracaniu naszej uwagi od spraw najważniejszych i najpotrzebniejszych dla naszego zdrowia tak duchowego jak i fizycznego.

   Serce człowieka może być jednak zimne, obojętne na wszelkie wewnętrzne poruszenia i człowiek taki nawet latami nie odczuwa potrzeby wyznania swoich win i pojednania się z Bogiem. Gdy nawet przyjdzie czasami taka myśl, to szybko szatan odwróci naszą uwagę kierując ją na inne przyziemne sprawy, aby tylko nie opuścić zajętego już w naszym sercu przez niego miejsca. "A po co będziesz się spowiadać? Będziesz jakiemuś księdzu klepał swoje grzechy? - A czy myślisz, że on nie grzeszy?" I coraz dalej i dalej odwlekamy czas pojednania się z Bogiem aż dochodzi do zniewolenia, gdy nawet nie odczuwamy potrzeby, aby z Bogiem się pojednać. Taki stan może trwać latami i bez specjalnej łaski przez kogoś wymodlonej człowiek nie ma możliwości uwolnienia się samemu z niewoli szatana, bo to już jest niewola, gdyż szatan przejął częściową władzę nad człowiekiem. Wówczas człowiek podejmuje wszelkie decyzje pod wpływem jego sugestiom i podszeptom   uważając, że to są tego człowieka decyzje i pomysły. Człowiek taki staje się już narzędziem szatana do czynienia zła wobec innych, a czym bardziej zajmuje eksponowane stanowisko, tym więcej zła może czynić. Doskonałym tego przykładem może być multimiliarder George Soros.             - Wszyscy powinniśmy modlić się o jego nawrócenie. Człowiek oddany szatanowi usiłuje za sobą pociągać innych w czeluście piekła wiecznego potępienia. Nieuczciwie zdobyte pieniądze stają się do tego celu często skutecznym narzędziem. Pan Jezus ostrzega: "Nie możecie dwom panom służyć: Bogu o Mamonie" /por:Mt. 6,24/.


   Nagła potrzeba pieniędzy  popycha często do zaprzedania swojej godności i honoru; doprowadza do kłamstwa i do wielu ciężkich grzechów a nawet zbrodni. Chęć sławy i pieniędzy są jednymi z najskuteczniejszych środków jakimi szatan się posługuje. Często młode dziewczyny bojąc się ciężkiej, ale uczciwej pracy stają się prostytutkami sprzedając swoje ciało za pieniądze nierzadko żonatym mężczyznom zdradzającym swe żony lub pozując do nagich zdjęć licząc na łatwą i szybką karierę. "Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota". Mówi Pan Jezus /Mk 7,21/. Spójrzmy na siódmą ilustrację  części pierwszej z postu o "Mądrości Bożej płynącej z Krzyża"/warto ilustracje te kontemplować podczas Adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie/. Siódma ilustracja pokazuje serce człowieka, które zostało opanowane przez różne demony. Prowadzą one duszę człowieka prostą drogą do wiecznego potępienia. A Pan Jezus wyraźnie mówi: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą". Czyste serce przedstawia piąta ilustracja z wyżej wspomnianego postu o "Mądrości Bożej płynącej z Krzyża", które pokazuje serce człowieka, w którym zamieszkała Trójca Święta. Serce to - prawdziwie stało się Świątynią Boga.
     



   Czasami trudno jest rozeznać co jest dobre a co złe. Drogowskazem jest Słowo Boże. Należy wszystko NIM rozświetlać . Poza tym Pan Bóg zostawił nam Przykazania, jeżeli będziemy pilnie je zachowywali i przestrzegali - nic nam nie grozi. Bez naszego przyzwolenia szatan do naszego serca nie wejdzie. Dopiero gdy otworzymy mu drzwi naszego serca poprzez grzechy popełniane lub choćby uchylimy mu furtkę czy wąską szczelinę poprzez niewłaściwe decyzje - on się do niego wedrze. Ta walka będzie trwała aż do skończenia świata /Mt. 24, 42-44/.
 

sobota, 21 października 2017

SERCE CZŁOWIEKA POLEM WALKI DOBRA ZE ZŁEM - część I



 Zamieszczone wcześniej ilustracje obrazowały serce człowieka w pierwotnej swej naturze i jak przenikały do niego nasze grzeszne skłonności /demony/ łącznie do wchodzenia w nie szatana czy też Boga w zależności od naszej otwartości na dobro czy na zło.

   Czy zatem cecha naszego charakteru ma wpływ na nasze serce?  - Przypatrzmy się cechom naszego serca; może być:
   Serce obojętne; gdy np. nie wzrusza nas czyjaś krzywda; jesteśmy wobec niej obojętni. Obojętnie przechodzimy wobec ludzkiego cierpienia.
   Serce zimne; ktoś jest dla nas życzliwy, usiłuje nam pokazać jak bardzo jesteśmy dla niego ważni, potrzebni, ale jesteśmy nieczuli na wszelkie oznaki tej sympatii, jaką nas ktoś  obdarza. Nasze serce jest zimne wobec tych manifestacji czyjejś życzliwości.
   Serce zatwardziałe; podobnie się dzieje jak w poprzednim przypadku. Jest to serce nie podatne na    żadne wzruszenia. To serce takie, gdy nie podamy ręki nikomu nawet, gdy nas o to poprosi.
   Serce zamknięte; żyjemy w swoim własnym świecie, do którego nikt nie ma wstępu. Jesteśmy    zamknięci zarówno na dobro jak i na zło. Nie obchodzą nas inni ludzie.
   Serce pełne nienawiści; to irracjonalne uczucie nienawiści do każdego, nawet gdy nie mamy do tego żadnych konkretnych podstaw.
   Serce przewrotne; gdy np.: czynimy świadomie coś złego, a innym usiłujemy wmówić, że to co  czynimy jest dobre.
   Serce lękliwe; to takie, gdy wszystkiego się boimy, nawet bez racjonalnego powodu. Lękamy się    komuś okazać życzliwość; bo co o nas pomyśli; może inaczej to zrozumie. Boimy się powiedzieć komuś prawdy, upomnieć nawet wtedy kiedy należałoby to zrobić. Praktycznie serce takie paraliżuje wszelkie nasze działania i decyzje, bo wszystkiego się boimy.

  

Serce wrażliwe; to takie serce, które współczuje każdemu kogo spotka jakaś krzywda; to serce      współczujące; pełne empatii.
Serce kochające, miłujące - to takie, które kocha otaczający świat i każdego człowieka jak swego  brata czy siostrę. I takiej miłości oczekuje od nas Pan Bóg.
"Miłujcie się wzajemnie tak jak Ja was umiłowałem"... /J.13,34/


   Opisy te nie wyczerpują wszystkich właściwości serca człowieka. - Czy jest ono tożsame z naszym charakterem? Ktoś może powiedzieć, że mamy charakter obojętny na cierpienie drugiego człowieka, lub, że jesteśmy nie wrażliwi  na potrzeby innych, zamknięci. Myślę, że charakter człowieka ma zasadniczy wpływ na to jakie jest nasze serce.
Na końcu Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa modlimy się: "Jezu, cichy i pokornego Serca, uczyń serce nasze według Serca Twego".

- Tu dochodzi nowy przymiotnik: pokorne serce... Jakim jest serce pokorne? A może warto zastanowić się jakim Jest Serce Pana Jezusa, które ma być wzorem dla każdego z nas i do którego winniśmy upodabniać swoje, ludzkie serca? - Trzeba to wiedzieć, abyśmy na ten wzór mogli kształtować swoje serce. Stąd też wypływa wniosek, że serce można i należy kształtować! Zresztą, podobnie jak i swój charakter, które to sprawy wzajemnie się przenikają. Przecież nie jest tak, że rodzimy się z zimnym sercem! Spójrzmy na dziecko; z jakim zachwytem zaczyna ono rozpoznawać otaczający go świat. Czy to serce jest zimne? Nie! To serce jest wrażliwe, ufne, kochające, pokorne...

Pan Jezus mówi do nas, dorosłych: "Jeżeli nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego" /por.: Mt. 18,2/. - Więc mamy stać się takimi jak te dzieci! W innym miejscu usłyszymy słowa: "Nie zatwardzajcie serc waszych jak w Meriba" /por.: Ps. 95,8/.

Dziecko jest jakby gliną, z której dopiero kształtuje się człowiek wraz z cechami jego osobowości, na które mają wpływ w pierwszych latach jego życia rodzice i opiekunowie, następnie środowisko, szkoła, Kościół. I w zależności jak ono zostanie ukształtowane, takim będzie w przyszłości człowiekiem wobec innych, wobec swojego otoczenia, wobec sytuacji i wydarzeń jakie będą miały miejsce w jego życiu. To serce dziecka tak jak i jego charakter będzie ulegał kształtowaniu i różnym przemianom. I tak serce wrażliwe pod wpływem negatywnych przeżyć, może stać się sercem zatwardziałym lub obojętnym. Gdy okażemy komuś swoje serce wrażliwe na potrzeby innych, serce, które było zatwardziałe, zacznie topnieć, nabierać wiary w ludzi; ale należy zawsze pamiętać, że Dawcą wszelkiego dobra Jest Bóg, który troszczy się o potrzeby nasze. I w ten sposób Bóg uczy nas: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz Jest Miłosierny" /Łk. 6,36/

   Jeżeli będziemy widzieli tylko to, że ktoś jest dla nas dobry, a nie będziemy chcieli uznać, że stoi za tym Bóg - to wchodzimy w ślepy zaułek i wkraczamy na drogę, która prowadzi donikąd, bo innym razem, gdy ktoś zawiedzie nas w naszych oczekiwaniach to znów staniemy się nieczuli wobec innych, zatwardzając swoje serce. Jeśli jednak w  razie zawodu zrozumiemy, że dany człowiek nie otworzył się w pełni  na Miłość Boga, wówczas nasze serce pozostanie nienaruszone w swej miłości do innych, czego uczy nas Pan Jezus: "Miłujcie się wzajemnie, tak jak i Ja was umiłowałem"/J. 13,34/


   Nigdy nie ogarniemy tego jak wielka jest Miłość Boga do człowieka. To jest jeden wielki, niepojęty ogień Bożej Miłości; niegasnący Płomień, który jest w stanie wszystko przepalić, wszystko przebóstwić, wszystko zmienić, wszystko uzdrowić.

A dlaczego Bóg tego nie czyni?

   Życie ziemskie jest dla nas czasem próby, od której zależy cała nasza wieczność. To my mamy nauczyć się kochać, na wzór i podobieństwo samego Boga. Miłością, która cierpliwa jest, która nie szuka swego, nie unosi się pychą, która wszystko znosi i we wszystkim pokłada nadzieję. Miłość nigdy nie ustaje.

                                             
Jeżeli u kogoś kończy się miłość to znaczy, że tak naprawdę nigdy jej nie było. Tylko my ludzie nazywamy miłością nasze przyziemne pragnienia, pożądania i ta pseudo miłość kończy się z chwilą kiedy te bożki nas opuszczają.

Bóg kocha każdego z nas Miłością, która nie ma początku ani końca; nie jest ograniczona czasem ani przestrzenią.

   -Czy więc każdy z nas nie powinien zbliżać się do takiej doskonałości kochania?

"Miłość istnieje po to, aby była kochana i oby dawana była z pieśnią lub ze łzami".
/Jest to cytat z jednego z moich wierszy, jaki kiedyś napisałam; zastrzegam sobie wszelkie prawa autorskie do tego tekstu. Zofia Sobieraj; 21. 10. 2017 r./
                                   




wtorek, 17 października 2017

MĄDROŚĆ BOŻA PŁYNĄCA Z KRZYŻA - część III


Laminina - podstawowa cząsteczka białka,
 źródła naszego życia
   Mądrość Boża płynąca z Krzyża... Nigdy do końca nie poznamy jego tajemnic. Kiedyś w telewizji w programie pana Trojanowskiego "Nie do wiary" została poruszona ta sprawa w kontekście przeprowadzanych egzorcyzmów i pewnego ewenementu, że nigdy osoba opętana nie weźmie do ręki szklanki z wodą pobłogosławioną znakiem Krzyża. Egzorcyści chcąc rozeznać czy dana osoba rzeczywiście jest opętana czy chora psychicznie stawiają przed nią dwie szklanki z wodą i tylko jedna z nich zostaje pobłogosławiona. Osoba opętana nigdy nie weźmie szklanki z wodą pobłogosławioną. Możecie o to zapytać każdego egzorcysty. Redaktorzy tego programu dali do analizy wodę, która została pobłogosławiona i okazało się, że miała ona już inną strukturę i skład chemiczny niż ta normalna woda z kranu. To zapewne dlatego woda pobłogosławiona znakiem Krzyża ma tak wielką moc i używa się jej przy Chrzcie Świętym, czy do poświęcania mieszkań, domów, samochodów, obrazów świętych. Zaleca się, aby znakiem Krzyża błogosławić każdy posiłek przed spożyciem czy lekarstwa, które brać musimy; a ja uważam, że każdą nawet rzecz nową którą kupujemy powinniśmy pobłogosławić znakiem Krzyża. Nie wiemy bowiem kto produkował dane lekarstwo, kto produkował żywność przez nas spożywaną, czy

Budowa Lamininy

    jakiekolwiek inne przedmioty, których używamy. Mogła to być przecież osoba źle usposobiona do ludzi, mogła przy danej produkcji przeklinać i te wszystkie złe emocje są w lekach i żywności przez nas spożywanej, a zakupione przedmioty zamiast sprawiać nam radość czasami stają się źródłem i przyczyną jakiegoś nieszczęścia. Wzajemnie też powinniśmy się błogosławić znakiem Krzyżyka stawianego na czole. Tu należy dodać, że błogosławieństwo kapłana ma szczególną moc, i o nie przy każdej nadarzającej się okazji kapłana prosić powinniśmy. Winniśmy też błogosławić nasze dzieci przed każdym zwłaszcza dłuższym wyjściem z domu znakiem Krzyżyka na czole, aby chronione ono było przed wszelkim złem, które ma duży wpływ zwłaszcza na dzieci i młodzież przez otoczenie. Duże Krzyże powinno ustawiać się w miejscach górzystych, aby promieniowały one na całą okolicę chroniąc je od wszelkiego zła i różnych plag. W Księdze Apokalipsy 7,3 czytamy: "Nie wyrządzajcie szkody ziemi ani morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy czoła sług Boga naszego". Są do słowa Anioła mającego pieczęć Boga, który wołał do czterech Aniołów, którzy mieli dokonać kary nad grzeszną ludzkością. A czymże jest ta pieczęć Boga jak nie znakiem Krzyża, którym opieczętowuje się drzwi naszych mieszkań jako znak przynależności do Boga? I to on ma właśnie nas chronić  przed wszelkimi nieszczęściami.  Czy to więc nie absurd, że boimy się Krzyża, który ma nas chronić?


 
 Krzyże umieszczane są też na wieżach Kościołów, dla oznaczenia, że to właśnie jest Dom Boży. Do niektórych tych Krzyży przymocowana jest antena telewizyjna, ponieważ Krzyż jest dobrym przewodnikiem prądu elektrycznego i wtedy "jest dobry obraz w telewizji", jak kiedyś od kogoś usłyszałam. Tylko, że nie takiemu celowi ma służyć Krzyż na Kościele umieszczony, gdyż ma on promieniować  Bożym błogosławieństwem na całą okolicę i pozytywnie na nią oddziaływać a tymczasem staje się on przekaźnikiem, tych mocy, które przenikają do Krzyża z telewizora. Parafianie w takiej sytuacji gdy zauważą, że na ich Kościele coś takiego ma miejsce powinni prosić Proboszcza o usunięcie anteny  telewizyjnej z tego Krzyża.

    Na drzewie Krzyża szatan poniósł największą klęskę, która miała być jego triumfem przejęcia władzy nad Bogiem. Człowiek, który odrzuca Boga i Jego Prawa, uważa że sam dla siebie a czasami nawet dla innych może być bogiem, i decydować o tym co dla niego czy też dla innych jest dobre a co złe. Krzyż wówczas staje mu na drodze; jest przypomnieniem, że jest jakaś niewidzialna siła /czytaj: Bóg!/, która jest przed nim; i że jego możliwości są ograniczone. Zaczyna wtedy walczyć z Krzyżem, a czym większy ma wpływ na życie społeczne, to tym usilniej stara się go usunąć z przestrzeni publicznej; ze szkół, ze szpitali, z urzędów. Pamiętamy zaciekłą walkę Janusza Palikota, o to, aby został zdjęty Krzyż z sali sejmowej... Janusz Palikot odszedł z polityki; Krzyż pozostał. Podobnie i mnie kazano  z sal szpitalnych usunąć Krzyże, które pozawieszałam, gdy poszłam tam do pracy.... Wówczas na żadnej z sal szpitalnych, w których leżeli chorzy pacjenci nie było Krzyży. Dziękowano mi za nie, gdy je zawieszałam. Moje kierownictwo kazało mi je zdjąć już po dłuższym czasie odkąd one zostały powieszone, a było to w czasie, gdy nasz papież obecnie już święty Jan Paweł II był w Polsce i mówił głośno, o tym, aby bronić Krzyży. I to właśnie w owym czasie kazano mi je zdjąć. To zupełnie jak chichot szatana! Odmówiłam pod groźbą zwolnienia mnie z pracy; ale z pracy mnie nie zwolniono; być może była to i dla mnie próba, którą Pan Bóg dopuścił  chcąc zobaczyć jaką decyzję podejmę i co okaże się w danej sytuacji dla mnie ważniejsze. Kierownictwo się zmieniło, a ja już od dawna jestem na emeryturze. Krzyże pozostały i są po dzień dzisiejszy. Pan Bóg kieruje się swoimi Prawami. A każdy kto walczy z Krzyżem powinien najpierw usunąć ten, który nosi we własnym ciele. Gdyby był w stanie to zrobić - rozpadł by się w proch, jako, że człowiek z prochu powstał i na koniec ziemskiego życia w proch się obróci.




 Okazuje się, że podstawową cząsteczką białką, które jest źródłem naszego życia jest Laminina ma kształt Krzyża czy się to komuś podoba czy nie. Pan Bóg więc na stałe wpisał i umocował Krzyż w życie każdego z nas; w nasze ciało, które zbudowane zostało na podstawie Krzyża.
Bez Lamininy nasz mózg by
nie funkcjował
Jest to największy cud jaki można sobie wyobrazić!

- Krzyż znakiem zwycięstwa życia nad śmiercią! Krzyż nierozerwalnie łączy człowieka z Bogiem! Na Krzyżu dokonało się odkupienie ludzkości! Krzyż znakiem klęski szatana i dlatego  na Krzyż nawet patrzeć nie może  drżąc na sam jego widok wzbudza nienawiść do Krzyża u każdego, kto oddalił się od Boga i wpadł już w sidła szatana.

 
 Każdy kto wchodzi w przymierze z szatanem ostatecznym jego kresem jest śmierć wieczna!    I niech każdy o tym pomyśli nim zdecyduje się na romans z szatanem. Tylko Jezus i Jego Krzyż prowadzą do życia, więc przestańmy się bać Krzyża i niech każdy z nas przyjmie go z miłością jako znak  zbawienia i życia wiecznego z Jezusem w niebie.


   Panie Jezu, błogosław każdemu Czytelnikowi mojego bloga i obdarzaj każdego z nich wszelkim dobrem. Amen

                                                           

poniedziałek, 16 października 2017

MĄDROŚĆ BOŻA PŁYNĄCA Z KRZYŻA - część II

   Człowiek ma naturalną skłonność do ucieczki przed cierpieniem; bo przecież cierpienie boli, doprowadza do udręki, depresji czy nawet załamania. Sprytnie wykorzystuje to szatan do swoich celów proponując nam życie bezstresowe, bez cierpienia, bez bólu; łatwe i przyjemne; tylko musisz zrobić to czy tamto, a dysponuje  najróżnorodniejszym wachlarzem możliwości, którymi stara się nas zachęcić; mogą to być narkotyki, które mają uczynić nas obojętnymi na źródło naszych cierpień, czy choćby alkohol, który ma uśmierzyć nasz ból, ale może nam też podsycać inne propozycje; kradzieże, malwersacje jeśli cierpimy z powodu kłopotów finansowych, sugerując, że przecież nie musi się to wydać zwłaszcza jeśli zajmujesz eksponowane stanowisko. Nawet Pan Jezus poddany był kuszeniu przez diabła zwłaszcza po przebytym 40-dniowym poście, wówczas kiedy Pan Jezus zaczął odczuwać głód: "Jeśli Jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem". Pan Jezus szybko rozprawił się jednak z Kusicielem: "Jest napisane, nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych" /por. Mt. 4,1-4/. Gdy nadal diabeł Go kusił nie odstępując od Niego - szybko i stanowczo się z nim rozprawił: "Idź precz, szatanie!"/Mt.4, 10/.


   Lecz dużo ludzi idzie za podszeptami szatana: "Nie chcesz mieć dziecka? - Dokonaj aborcji! Przecież to tylko płód!; -Pragniesz kariery? - Ja ci w tym pomogę, tylko oddaj mi się jako narzędzie". - I tak wielu czyni. Coraz bardziej rozpowszechnia się kult szatana. Nie wielu się zastanawia, za jaką cenę... A cena jest straszna! To wieczne potępienie; ale to nie Pan Bóg potępia człowieka; to człowiek sam siebie potępia odrzucając Boga i Jego Miłość. Jest to nie tylko chwila cierpienia przed którą tak uciekamy, ale jest to cierpienie na całą wieczność!
   
   Jest tendencja mówić: "Przecież stamtąd nikt nie przyszedł, więc nikt nie wie jak tam jest naprawdę"; ale dlatego, że stamtąd nikt nie przyszedł, nie masz możliwości powrotu na ziemię, by naprawić swoje błędy. Współczesna nauka doprowadziła już do tego, że są dowody na istnienie życia po śmierci.

   Jeżeli wierzysz w Boga, to wiesz, że dusza nie umiera, że jest nieśmiertelna. - Czy więc zastanawiasz się nad tym, co będzie z twoją duszą po śmierci? Oszukujesz sam siebie, mówiąc, że stamtąd nikt nie przyszedł, by rozgrzeszyć się ze swoich grzechów. Sam wobec siebie dokonujesz największego oszustwa.
Maria Magdalena
 
A przecież wystarczyłoby gdybyś zadał sobie trochę trudu i poczytał żywoty Świętych, o tym co Święci mówią  na temat piekła, czyśćca, nieba. Jeżeli Kościół  uznał ich za Świętych , tym samym dając nam ich jako przykład do naśladowania to uznając ich świętość i analizując ich świadectwa wiary, które często trwają latami - Kościół uznał, że byli to ludzie godni zaufania. Dlaczego więc nie opieramy się na ich świadectwach, na świadectwach ich życia i wiary? Dlaczego nie opieramy się na relacjach ludzi, którzy zostali przywróceni do życia ze stanu śmierci klinicznej? A coraz więcej jest takich relacji. - Wiara jeśli jest w nas - jest plusem dodatnim; bo co powiedział Pan Jezus do niewiernego Tomasza, gdy uczniowie Jego opowiadali nieobecnemu przy tym Tomaszowi jak Zmartwychwstały Jezus przyszedł do nich przez zamknięte drzwi? "Jeżeli na Jego rękach nie zobaczę śladów gwoździ i nie włożę palca w miejsce gwoździ to nie uwierzę".  Następnym razem gdy Tomasz był z uczniami i przyszedł do Nich Zmartwychwstały Jezus, kazał Tomaszowi włożyć palec w Swoje rany mówiąc: "Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli" /por J. 20,29/.

   Aniołowie, jeżeli czegoś mogliby nam ludziom zazdrościć, to zazdrościliby nam tego, że możemy cierpieć dla Jezusa, bo oni, którzy przeszli już swoją próbę podczas buntu Lucyfera trwają teraz w wiecznej szczęśliwości.

   Szatan, który został potępiony sprzeciwiając się Bogu nienawidzi nas i chce również naszego potępienia  Jest to anioł buntu, który wszystko czyni, aby pogrążyć nas  w cierpieniu na całą wieczność. Sam cierpi odrzuciwszy Boga więc teraz potrzebuje naszego towarzystwa do swoich niecnych celów.

   Krzyż Chrystusa jeśli Go z miłością przyjmiemy, gdy z pokorą przyjmiemy cierpienie, które nas dotknie i złożymy je w ofierze za siebie czy za innych - staje się źródłem wielu czasem wielkich łask. Wystarczy popatrzeć na życie wielu Świętych; z jakim heroizmem znosili straszne czasami cierpienia, wobec których wzdrygamy się na samą myśl; ale to właśnie ich prosimy o wstawiennictwo u Boga, gdy potrzebujemy jakiejś szczególnej łaski; a oni wstawiają się za nas wypraszając potrzebną pomoc czy cudowne wprost uzdrowienia. Pan Bóg spełnia ich prośby, które kierujemy do Boga przez ich wstawiennictwo z powodu ofiary jaką oni Bogu z siebie samych złożyli.

  Cierpienie jest szczególnym darem i błogosławieństwem; czyni nas pokornymi wobec Boga i  wówczas zaczynamy rozumieć, że bez Niego i Jego łaski nic nie znaczymy. 

/Ciąg dalszy nastąpi w części III/.

                                   





sobota, 14 października 2017

MĄDROŚĆ BOŻA PŁYNĄCA Z KRZYŻA - część I

   Każdy wie, że Krzyż dla Chrześcijanina jest znakiem szczególnym. Na drzewie krzyża bowiem poniósł śmierć męczeńską nasz Zbawiciel Syn Boży - Jezus Chrystus. Zapewne nie wielu ludzi na

świecie zastanawiało się nad tym  jakie tajemnice zawarte są w Krzyżu; zapewne dlatego, że nieodłącznie kojarzy się nam  on z cierpieniem i pomimo faktu iż każdy człowiek zdaje sobie w pełni sprawę z tego, że bez cierpienia życia przeżyć się nie da, to każdy stara się unikać choćby samego tego słowa oraz wszelkich z nim skojarzeń, aby jak mawiają "nie wywoływać wilka z lasu", zaklinając jakby rzeczywistość, że nigdy ono nam się nie przydarzy, a jest przecież stałym elementem naszego życia. Już samo przyjście człowieka na świat wiąże się z bólem rodzenia /por.: Rdz. 3,16/. Również odejście człowieka z tego świata wiąże się także często z krótszym lub dłuższym okresem cierpienia choćby wynikającym z dolegliwościami wieku starczego i z postępującą niekiedy ciężką chorobą, która  nawet na wiele lat może przykuć do łóżka. Cierpieniem także dotknięci jesteśmy z powodu odejścia kogoś bliskiemu naszemu sercu, jednym słowem wpisane jest ono nierozerwalnie w życie każdego człowieka choć w różnym stopniu.                                                                                                             
  I każdy zgodzi się ze mną, że bez cierpienia życia przeżyć się nie da. Towarzyszy nam ono bowiem w różnych momentach naszego życia i spowodowane jest ono różnymi okolicznościami, różnymi sytuacjami oraz wydarzeniami, które mają miejsce. Czasami towarzyszy nam ono przez całe życie zwłaszcza wtedy, gdy rodzi się dziecko niesprawne lub ulegliśmy jakiemuś ciężkiemu wypadkowi i wszystkie dalsze lata przykuci jesteśmy do wózka inwalidzkiego. Cierpią tez rodzice opiekujący się niesprawnym dzieckiem, które przyszło na świat; cierpi dziecko, którego rodzic nie kocha, które przyszło na świat nie chciane a matka czy ojciec w dotkliwy czasami sposób daje mu to odczuć...

                                     
    Nie sposób jest wymienić wszystkich cierpień i ich powodów z jakich ludzie całego świata je przeżywają. Ja w pewnym momencie po swoim nawróceniu patrząc na dziecko siedzące w wózku inwalidzkim w sercu swoim pytałam Pana Jezusa dlaczego jest tyle niewinnego cierpienia, przecież to dziecko nie mogło niczym nagrzeszyć... Nie musiałam wtedy długo czekać na odpowiedź, która została mi wewnętrznie udzielona: "Jeśli ktoś niewinnie cierpi, gdy odejdzie z tego świata idzie prosto do nieba, a poprzez swoje cierpienia zbawia też innych, którzy służą mu pomocą. Dla nie jednego może to być jedyne dobro jakie w swoim życiu uczyni, gdy będzie odchodzić z tego świata  będzie mu to policzone". - Jakie to mądre; pomyślałam. Pan Jezus przecież zapewnia nas że szklanka wody podana w Imię Jego nie pozostanie bez zapłaty /por.: Mk. 9,41/.

   Zbawienie przyszło przez Krzyż... jak wielka to tajemnica w piosence śpiewamy: "Każde cierpienie ma sens, prowadzi do pełni życia"... Wielu świętych wyniesionych przez Kościół katolicki na ołtarze poznawszy Mądrość płynącą z krzyża /czytaj:cierpienia/ prosili Pana Boga o cierpienia, bo dobrowolnie przyjęte na siebie cierpienie i ofiarowane je za innych staje się przyczyną wielu łask i powrotu zatwardziałego czasami grzesznika do Boga. Każdy bowiem grzech popełniony przez nas obraża Boga i wymaga wynagrodzenia Bożemu Sercu za to zło popełnione; wymaga ekspiacji. Taka jest ekonomia Bożej Sprawiedliwości. Z tej też racji Pan Bóg może dla naszego dobra dopuścić do nas jakieś cierpienie, byśmy się opamiętali i wrócili na właściwą drogę. Mówią czasami niektórzy: "Pan Bóg mnie pokarał"!  - A ja mówię: "Pan Bóg nikogo nie karze; Pan Bóg nie jest sadystą, to my sami często ściągamy na siebie cierpienia, poprzez zło, które czynimy". Pan Bóg dopuszcza do nas często działanie szatana, który jest niezwykle przewrotny w swej naturze kusząc nas do złego, pod pozorami dobra /nazywam to subtelnym działaniem szatana/, a gdy damy się na to nabrać oskarża nas przed Bogiem żądając dla nas Bożej Sprawiedliwości wobec zła przez nas popełnionego, czyli pozwolenia na to, aby nas on /szatan/ karał i chłostał. I Pan Bóg w swej Sprawiedliwości mu na to zezwala. Szatan jednak nic nie może uczynić i tylko tyle może uczynić na co mu Pan Bóg zezwoli /por.: Hi. 1,11-12/ i tych granic przekroczyć mu nie wolno. Jeśli z wiarą i miłością przyjmiemy cierpienia i przykre dla nas doświadczenia stają się one dla nas i dla innych /których w swych modlitwach polecamy/ źródłem wielu łask, bo Pan Bóg stworzył człowieka po to, "aby długo żył, poznał i kochał Boga, szczęśliwy był i za wszystko Bogu dziękował". Takie kiedyś słowa usłyszałam w sercu swym, ale każdy z nas skażony grzechem pierworodnym ma w sobie skłonności do zła. Dlatego w życiu każdego człowieka, w jego sercu toczy się ustawiczna walka.

   W roku 1815 ukazało się "Serce człowieka" anonimowego autora pod tytułem: "Das Herz des Menschen", w którym znalazła się seria ilustracji przedstawiających ludzkie serce jako pole bitwy sił dobra i zła. Serce człowieka przedstawia się jako pustą przestrzeń a jego charakter staje się wynikiem, pojawiających się w nim skłonności. Nad sercem umieszczona jest jaźń, która przedstawiona jest jako głowa i jest odbiciem procesu, który ma miejsce w ludzkiej duszy. Autor tych rysunków /które przedstawiam poniżej/ zbliżył się do naukowej koncepcji duszy nie będąc tego świadomy.
 







Naturalny stan człowieka. Pierwszy obraz pokazuje ludzkie serce  w swojej przewrotnej naturze.








Na drugim obrazku grzesznik wyraża żal, więc Duch Święty wstępuje w jego duszę na następnym obrazku.





 






Czwarty obraz pokazuje kontemplację męki Zbawiciela i Trójcę Świętą spoczywającą w duszy na obrazie piątym.
Sąd Ostateczny



Obraz szósty /powyżej/; ziemskie pokusy i skłonność do  prześladowania przedstawione są postaciami, w pierwszym przypadku - mężczyzny z pucharem, w drugim - mężczyzny ze sztyletem, które utkwiły w sercu i zakłócają jego dobre postanowienia aż w końcu na siódmym obrazku, szatan wraz z siedmioma innymi duchami, bardziej niegodziwymi od niego samego, ponownie w nie wstępuje i w ostatnim etapie człowiek jest gorszy  niż na początku. Praktyczne odniesienie do tej analizy ludzkiego serca  ilustrują dwa obrazy śmierci - człowieka pobożnego i bezbożnego. Serce tego pierwszego ilustruje obraz dziewiąty , który wezwany przez Zbawiciela, aby radował się wieczną błogością Niebios ukazany jest na obrazie dziesiątym. Podczas gdy obraz ósmy przedstawia potępienie człowieka, który zostaje na wieki
                                                         strącony do piekła.



"Interesująca cecha owych ilustracji polega na metodzie ukazywania elementów duszy człowieka, jego pasji i pragnień  jako obcych mocy, które wnikają, wychodzą, po czym ponownie wchodzą w jego głąb. Samo serce przedstawia się jako pusta przestrzeń i jego charakter staje się wynikiem pojawiających się w nim skłonności".                                                                                                                  /za: "Historia diabła i koncepcja zła" - Paul Carus; str. 268- 269/


 
W bardzo interesujący, obrazowy sposób został przedstawiony obraz serca człowieka, jako pola walki dobra ze złem. Myślę, że kontemplując te obrazki bardziej można zrozumieć mechanizm działania zła, aby z większą mocą się go wystrzegać.  Pracując przez jakiś czas w szpitalu, gdzie zgony były codziennością obserwowałam zachowania chorych gdy nadchodził moment ich odejścia. Osoby, które wyznawały wiarę w Boga odchodziły spokojne z tego świata, natomiast osoby, które deklarowały, że nie wierzą w Boga, gdy zbliżał się moment ich odejścia usiłowały uciec ze szpitala nawet te, które już wcześniej z łóżka nie wstawały. Jedną z pacjentek trzeba było gonić na ulicy. Usiłowała uciec w nocy i to zimową porą tak jak leżała w łóżku.  Prawdopodobnie szatan w tym momencie usiłuje wzbudzać w nich strach przed tym co z duszą ich będzie, gdy okaże się, że Pan Bóg istnieje.

  Obecność Boga jest rzeczywistością i jeżeli ktoś kto tego za życia ziemskiego nie zrozumie, przyjdzie mu całą wieczność cierpieć w najlepszym przypadku w czyśćcu, o ile inni będą się za jego duszę modlili wypraszając łaskę Bożego Miłosierdzia. 


   Tematu MĄDROŚCI  KRZYŻA  nie wyczerpałam nawet względem tego co na ten temat napisać bym chciała. W dalszej części będę ten temat kontynuowała. Do tego dochodzi temat, który tu poruszyłam SERCA, o którym też należałoby wiedzieć i poznać choćby te najważniejsze kwestie związane z nasza wiarą. Myślę, więc, że w najbliższym czasie będę kontynuować oba te tematy, które uważam, że mają ze sobą wiele wspólnego.
NIECH  DOBRY  BÓG  BŁOGOSŁAWI  WSZYSTKICH  CZYTELNIKÓW  MOJEGO  BLOGA!


środa, 11 października 2017

RÓŻANIEC DO GRANIC

  "Wy, Polacy,/-/ poniesiecie ratunek innym narodom i ludom, nawet wam niegdyś wrogim".




 /z: Nabożeństwo do Anioła Stróża Polski; Ks.Marian Polak CSMA,Zofia Sobieraj; str.19/

    
   To proroctwo Anioła Stróża Polski z 3 maja 1863 roku spełnia się na naszych oczach. Radykalnym przemianom w dobrym kierunku przyczyniła się zmiana poprzednich rządów w Polsce, która dokonała się w 2015 roku. Było to osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej  z Donaldem Tuskiem na czele w koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym. Rządy przez nich sprawujące doprowadziły do ruiny i degradacji naszą Ojczyznę. Dochodziło wówczas do licznych i wielkich afer wraz z miliardowymi nadużyciami i okradaniem kraju, w którym przyszło im rządzić. Historia Polski co jakiś czas wstrząsana jest rządami zdrajców, którzy za przysłowiową miskę soczewicy sprzedawali naszą Ojczyznę obcym mocodawcom.


W roku 2015 rządy w Polsce objęło Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim - Prezesem tej partii. I tak jak sama nazwa wskazuje rządy te oparte zostały na prawie i sprawiedliwości społecznej. Zaczęła wzrastać dzietność w rodzinach (bo Polska z przeważającą liczbą ludzi starszych zaczęła już wymierać), dzięki konkretnej pomocy rodzinom, a zwłaszcza matkom. Rozpoczęła się walka z nadużyciami i korupcją; wielu ludziom zaczęło się lepiej żyć i nastąpił duży spadek bezrobocia wskutek czego młodzi ludzie zaczęli wracać do Ojczyzny, ci którzy wyjechali z Polski za chlebem. Lecz jest jeszcze inna, bardzo ważna sprawa.


   Do Europy na zaproszenie kanclerz Niemiec Angeli Merkel zaczęli masowo napływać obcy naszej cywilizacji kulturowo islamscy migranci, którzy wypowiadając świętą wojnę chrześcijaństwu usiłują doprowadzić do islamizacji Europy przez zasiedlenie po przegranej przez nich bitwie pod Lepanto jaka została stoczona w 1571 roku. Kraje, które weszły do Wspólnoty Unii Europejskiej przyjmujące obcych przybyszów stały się miejscami brutalnych gwałtów  i przemocy z ich strony. Rząd Polski spośród nielicznych Narodów wchodzących w skład Wspólnoty Europejskiej stanowczo sprzeciwił się przyjmowania migrantów mimo ostrych nacisków ze strony przywódców Unii Europejskiej.


  Polska już raz obroniła Europę przed inwazją Islamu. Dokonało się to przez polskiego Króla Jana III Sobieskiego w bitwie pod Wiedniem. Była to słynna Wiktoria Wiedeńska, która miała miejsce 12 września 1683 roku. Została wówczas zatrzymana  nawała Islamu na Europę.  Po wygranej bitwie Król Jan III Sobieski wypowiedział znamienne słowa: "Przybyłem, zobaczyłem, a Bóg zwyciężył".

W swojej pokorze nie przypisał sobie tego wielkiego zwycięstwa, ale właśnie Panu Bogu. Zapewne musiało się to Panu Bogu bardzo spodobać skoro do świętej siostry Faustyny powiedział Pan Jezus: "Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje".                                                                                      


















 Imperium Osmańskie już wcześniej usiłowało zawładnąć Europą wypowiadając świętą wojnę chrześcijaństwu /dżihad/. 7 października 1571 roku doszło do jednej z najbardziej krwawych bitew morskich pod Lepanto. Państwo Osmańskie pod wodzą wezyra Kara Mustafy poniosło sromotną klęskę ze Świętą Ligą; powołaną przez Papieża  Piusa V. Zwycięstwo Świętej Ligi poprzedzone zostało powszechną modlitwą różańcową całego świata chrześcijańskiego i było ono wynikiem współpracy człowieka z Bogiem. Bitwa pod Lepanto miała zdecydować o losach ówczesnego świata. Nic więc dziwnego, że Papież Pius V przypisał zwycięstwo pod Lepanto Matce Bożej Zwycięskiej i w dowód wdzięczności w roku 1572 ogłosił 7 października świętem Matki Bożej Zwycięskiej.  Jednak rok później Papież Grzegorz XIII dzień 7 października ustanowił świętem Matki Bożej Różańcowej. Wielka klęska Imperium Osmańskiego w bitwie pod Lepanto wpłynęła na to, że państwo osmańskie na długie lata zahamowało zapędy imperialistyczne na Europę, do czego przyczyniła się też Wiktoria Wiedeńska 112 lat później.  Obecnie przeżywamy trzeci z kolei atak Islamu na Europę tym razem na zaproszenie, tych, którym z wiarą katolicką jest nie po drodze i "pragną się ubogacić kulturowo" kosztem zniszczenia chrześcijaństwa i tych wszystkich wartości jakie ono wniosło w dziejach ludzkości i świata a także w życie każdego człowieka.




- CZY  I  TYM  RAZEM  POLSKA  STANIE  SIĘ  RATUNKIEM  DLA  EUROPY  I  REMEDIUM NA LUDZKĄ  GŁUPOTĘ  WSPÓŁCZESNYCH  MOŻNOWŁADCÓW,  OD  KTÓRYCH  ZALEŻĄ  MILIONY  LUDZKICH  ISTNIEŃ  ŻYJĄCYCH  NA  CAŁYM  ŚWIECIE?


   7 październik 2017 rok. Na ten szczególny dzień, w którym świat katolicki obchodzi Święto Matki Bożej Różańcowej i rocznicę zwycięstwa pod Lepanto zaplanowana została cudowna akcja "Różaniec do granic". Jest to już druga tak wspaniała inicjatywa podjęta przez świeckich ewangelizatorów po Wielkiej Pokucie Narodowej, jaka miała miejsce zaledwie rok wcześniej tj.: 15 października 2016 roku na Jasnej Górze; w miejscu szczególnym, w którym tron swój ma Matka Boża Królowa Polski.


Akcja ta zgromadziła ponad 100 tysięcy wiernych z całej Polski i z zagranicy dzięki temu, że włączył się w nią Polski Kościół. Była to potężna modlitwa o przebaczenie win, zdrad, niewierności połączona z egzorcyzmem nad Polską. To dziejowy moment dla Narodu Polskiego, wobec którego Bóg nie pozostanie obojętny, by nie okazać naszej Ojczyźnie Swego Miłosierdzia, ale łaska nie przychodzi natychmiast, nie działa jak automat; już, teraz, natychmiast... Pan Bóg ma swój czas  i swoje sposoby udzielania łaski. Czasami potrzeba poczekać na jakiś moment szczególny... - I oto po roku czasu następna, piękna inicjatywa, która wyszła z Polski: Różaniec do granic. Dzięki poparciu Kościoła  oraz jej nagłośnieniu w dniu

7 października 2017 roku w święto Matki Bożej Różańcowej i rocznicy zwycięstwa pod Lepanto ponad milion wiernych modliło się na Różańcu wzdłuż granic Polski.





  Te wszystkie wydarzenia powodują, że oczy całego świata zwrócone są obecnie na Polskę. Jedni patrzą z podziwem inni z przerażeniem, bo... nie takiej Polski by chcieli; bo oni pragną Polski, która zabija własne dzieci poczęte w łonach matek, która uśmierca starców przez eutanazję jako nikomu już nie potrzebnych, która wprowadza związki jednopłciowe niszcząc w ten sposób rodziny i deprawując dzieci przez przedwczesną edukację seksualną, promującą wszelkie zboczenia. Zdegenerowanym narodem łatwo się przecież manipuluje i rządzi! Polska już nie raz w swojej historii była pod okupacją i wymazywana była z mapy Europy. Polska, która dziś przez narodową modlitwę i prawe rządy powstaje z kolan.

   Musimy jednak pamiętać; tak rządzący jak i wszyscy Polacy, że dawcą wszelkiego dobra jest Bóg i od Jego Miłosierdzia zależy łaska, o którą także zabiega nasz niebiański obrońca Anioł Polski. To on własnie pobudza nas do dobrych uczynków i do podejmowania znakomitych inicjatyw, które mają na celu dobro naszej Ojczyzny. I chociaż dawcą wszelkich łask jest Pan Bóg, któremu należą się nasze podziękowania to Anioł Polski, który pełni  wobec nas rolę służebną  pobudzając nas do działania więc i jemu nie zapominajmy podziękować w naszych modlitwach, za posługę jaką sprawuje dla dobra naszej Ojczyzny. Wszak Pan Bóg mówi: " Oto Ja posyłam anioła przed tobą; słuchaj jego głosu i nie sprzeciwiaj mu się w niczym".../por.Wj. 23,20-22/.


 Chwała zawsze należna jest Bogu i tak jak Jemu winniśmy za wszystko dziękować również Aniołowi Polski winniśmy podziękować, za to, że pobudza nas do dobrego działania i że pomaga wprowadzać go nam w życie, bo tak jak asystentka znakomitej i znanej osoby, ma za zadanie jej służyć wykonując wszystkie jej polecenia - jeśli ta asystentka pomoże nam, że zostanie spełniona jakaś ważna dla nas prośba, z którą przyszliśmy do tej znakomitej i znanej osoby - to tak jak winniśmy dziękować tej osobie za otrzymaną pomoc tak samo grzeczność nakazuje podziękować asystentce, która nam w tym pomogła, bo Anioł Stróż Polski jest właśnie takim asystentem Pana Boga.

"Bóg wyleje na was wielkie łaski i dary, wzbudzi między wami ludzi świętych i mądrych i wielkich mistrzów, którzy zajmą zaszczytne stanowiska na kuli ziemskiej. Języka waszego będą się uczyć w uczelniach na całym świecie. Cześć Maryi i Najśw. Sakramentu zakwitnie w całym narodzie polskim".
/Wieszczył Anioł Polski 3 maja 1863 roku na przedmieściach Przemyśla w czasach zaborów, gdy
 Polski nie było na mapie/. A teraz już tylko od nas samych  zależy, czy te cudowne zapowiedzi co do przyszłości Polski się spełnią czy też nie; czy po raz kolejny ten znakomity Naród jakim jest Polska pogrąży się w chaosie i zamęcie.

   Prorok naszych czasów jakim jest błogosławiony Ksiądz Bronisław Markiewicz poucza nas słowami, które włożył w usta Proboszcza (czytaj: Bój bezkrwawy; Ks.Bronisław Markiewicz; str.22) "Prawo Chrystusowe wymaga od nas pod utratą zbawienia - miłości nadprzyrodzonej. Abyśmy posiąść mogli na wieki królestwo Boże na tej ziemi, powinniśmy miłować nieprzyjaciół naszych, czynić dobrze tym, którzy nas nienawidzą i modlić się za tych, co nas prześladują. A niech nas Pan Bóg broni, abyśmy sprowadzali na nich pioruny i pomstę Bożą. Albowiem tylko przez miłość rzetelną staniemy się dziećmi Ojca naszego, który jest w niebiesiech,tylko miłością prawdziwą zasłużymy sobie na niebo, które jest królestwem miłości".

- Wszystko wskazuje na to, że obecnie na naszych oczach  zaczyna się spełniać ta piękna przepowiednia Anioła Stróża Polski.