Kościół katolicki, który zbudowany został przez Syna Bożego - Jezusa Chrystusa, na silnych fundamentach dwa tysiące lat temu przetrwał po dzień dzisiejszy wstrząsany różnymi konfliktami przez tych, którzy w różny sposób usiłowali go zniszczyć. I jak zawsze dotąd wychodził z nich zwycięsko. Ataki na Kościół były już od zarania jego powstania; rodził się przecież w bólach i cierpieniach na śmierci wielu męczenników, którzy w różny sposób w straszliwych mękach oddawali za niego życie.
Wydaje się, że nadeszły czasy, kiedy zaczyna się on chwiać w swoich posadach, a wielu zatroskanych chrześcijan o jego dalsze losy coraz częściej zadaje pytanie o to co z nim będzie nie tylko sobie samym, ale także wielu kapłanom czy biskupom. Płoną kościoły, profanowane są święte wizerunki, a wiara katolicka jest ośmieszana, zaś katolicy są obrażani. Dochodzi do profanacji wielu miejsc kultu, a kapłan któremu zadaje się takie pytanie o dalsze przetrwanie Kościoła odpowiada: "Pan Jezus zapewnił, że bramy piekielne go nie przemogą, więc nie ma się czego obawiać"; ale na pytanie - jak ma się to dokonać - nikt już odpowiedzieć nie potrafi. Anioła, który przybył do Maryi Dziewicy, aby zwiastować Jej, że oto pocznie i porodzi Syna, /por. Łk. 1, 28/, który zbawi świat od jego grzechów - Maryja pyta; jak to się stanie, skoro nie zna męża...." Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte; które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym". /Łk. 1, 35/. Na pytanie zaś, jak ma się ostać Kościół wobec zagrożenia jego zniszczeniem - Bóg odpowiedzi nam nie udziela, można zatem domniemywać, że pozostawia to niejako w naszych rękach. Czy więc rzeczywiście nie ma się czego bać? Wielu wrogów Kościoła wieszczy wręcz złowrogo, że Kościół zostanie zniszczony. Niektórzy liderzy partii politycznych w Polsce, która jest jeszcze jak na razie ostoją upadającego w Europie Chrześcijaństwa żądają wpisania do Konstytucji rozdziału religii od Państwa, religii, która jest duszą Narodu . - Czy da się oddzielić duszę człowieka od jego ciała? Owszem, to następuje, ale dopiero w chwili śmierci człowieka, ponieważ to dusza podtrzymuje życie ciała. Inne zaś ugrupowania polityczne usiłują zbić swój kapitał polityczny na walce z Kościołem. Szczególnie do zniszczenia Kościoła dążą siły wrogie Kościołowi, a poczesne ich miejsce zajmuje masoneria. Wielu z tego tajnego lucyferycznego związku wchodzi w różne struktury Kościoła a nawet w Seminaria Duchowne, by rozwalić Kościół od jego wnętrza poprzez różnorakie działania. Masoneria bowiem postawiła sobie za cel stworzenie jednego światowego porządku z jedną światową władzą, której podporządkowane zostaną wszystkie Narody świata a wszelkie istniejące religie ma zastąpić jedna uniwersalna - czyli lucyferyczna, której bogiem stanie się upadły Anioł czyli Lucyfer, który obwołując się bogiem usiłuje zmienić ustalony przez Stwórcę porządek we wszechświecie, aby on mógł istnieć. Ten, kto potrafi myśleć, szybko się domyśli, że za tą władzą kryje się człowiek, który usiłuje postawić siebie w miejsce Boga. Do przeprowadzenia tego planu mają służyć miliony czy miliardy dolarów najbogatszych ludzi świata, którzy chcą przejąć rządy nad światem czyniąc się bogami, po to by wszyscy inni miliony i miliardy istnień na kuli ziemskiej służyli i oddawali ukłony garstce "wybranych". Pomóc na tej drodze ma być wycofanie z obiegu istniejącej waluty i wprowadzenie sprzedaży bezgotówkowej, w której środkiem płatniczym staną się tak zwane czipy wszczepiane na rękę lub czoło. W ten sposób ludzie oporni będą szybko eliminowani, ponieważ nic bez takiego czipa nie da się ani kupić ani sprzedać czy też przeprowadzić jakiejkolwiek transakcji a wtedy ta garstka wybranych będzie miała władzę nad każdym człowiekiem. Przestrzega o tym w sposób wyraźny Księga Apokalipsy: "/-/ bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymają znamię na prawą rękę i czoło i że nikt nie może nic kupić ani sprzedać kto nie ma znamienia Bestii lub liczby jej imienia" /Ap 13, 16-17/.
Jak zatem ma się dokonać przetrwanie Kościoła? - Może należałoby się zapytać o to Samego Pana Jezusa, gdy nikt już na to pytanie nie potrafi dać rzetelnej odpowiedzi i wskazówki. Poza systematycznym szkalowaniem, opluwaniem kapłanów poza bezczeszczeniem Kościołów i świętych wizerunków film "KLER" - Smarzowskiego rozpoczął na tej drodze swój niebywale dotąd niszczący proces, skutkiem czego nasila się powszechna apostazja zarówno wśród świeckich jak i duchowieństwa a wraz z nią na niespotykaną dotąd skalę ataków na Kościół i kapłanów. To co dotąd było tajemnicą poliszynela przekazywaną od ucha do ucha stało się publiczne i jawne; grzechy, zdrady nałogi tych których życie powinno być wzorem świętości. Coraz częstsze stały się brutalne ataki na wielu kapłanów i to bez zaglądania w życiorys któregokolwiek z nich by dokonać ustalenia czy jest on czemuś winien czy też nie. Nie mówi się, już o wielu bohaterskich kapłanach, którzy oddawali swe życie za innych. "Winni są wszyscy z samego tytułu przynależności do kapłaństwa"...
Nie trzeba było długo czekać, by pojawił się następny film Tomasza Sekielskiego: "Tylko nie mów nikomu" o jeszcze silniejszym ładunku, gdzie uderza się w najczulszy punkt dla każdego normalnego człowieka; grzechy kapłanów popełniane na dzieciach; grzechy pedofilii... Film jest dokumentem opartym na faktach; ale to co uderza... mówi on jedynie o grzechach pedofilii popełnianych przez kapłanów, tak jakby to tylko oni grzechy te popełniali i nikt inny. Dyskusje po tym filmie nie maja końca, zmienia się dotychczasowe prawo, należy potępiać, karać... TRZEBA!!!
- Ale czy to tylko o to chodzi? Jakie jest przesłanie tego filmu? Ojciec Knabit pisze do Sekielskiego. Pyta go wprost o intencje tego filmu: "Czy rzeczywiście chce Pan walczyć z pedofilią, czy w filmie chodzi tylko o "dołożenie czarnym"? - pyta przeor klasztoru w Tyńcu o. Leon Knabit reżysera filmu Tomasza Sekielskiego. To mądre pytanie; i dalej pisze: "To tylko 3% pedofilii w Polsce. Czy dziennikarska kwerenda sięgnie do pozostałych 97%? Czy będą filmy o zwyrodniałych tatusiach, braciach, dziadkach i wujkach, o matkach, które wiedząc bagatelizowały sprawę dramatu swoich córek? O tych 97% z rozmaitych stanów i zawodów?"- pyta benedyktyn.
Tak, trzeba karać i trzeba zapobiegać takim zbrodniom... Tak! Bo to jest zbrodnia na najbardziej niewinnych istotach jakimi są dzieci, ale czy dziewięćdziesiąt kilkuletni kapłan stojący nad grobem jest jeszcze w stanie kogokolwiek skrzywdzić? - Wcześniej krzywdził; przyznaje, pokutował... Pan Jezus mówi do tych, którzy chcieli ukamienować jawnogrzesznicę: "Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem"... /J 8,7/.
FILM JEST WIELOWĄTKOWY I NIE DA SIĘ GO PODSUMOWAĆ JEDYNYMI SŁOWAMI: POTĘPIĆ, KARAĆ; ODSĄDZIĆ OD CZCI I GODNOŚCI.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz