"I nastąpiła walka w niebie; Michał i jego Aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego Aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło." /Ap. 12, 7-8/
"Jedna z Czcicielek /Świętego Michała Archanioła - mój dopisek/ po swoim nawróceniu oddała się całkowicie Bogu. Rozpoczęła walkę z szatanem odmawiając egzorcyzmy. Oto fragmenty jej dzienniczka)."
11.09.1993 "Było to już przed moim przebudzeniem się ze snu, w czasie którego na koniec ktoś mi powiedział: "Trzeba z wiarą przyjmować wszystko, trzeba wierzyć Bogu, nie da się wszystkiego sprawdzić. Umysł człowieka jest zaciemniony, a prawda o Jezusie została objawiona Św. Tomaszowi z Akwinu / Św. Tomasz z Akwinu żył w XIII wieku. Opracował 5 dowodów na istnienie Boga, których do dzisiaj nie udało się obalić - mój dopisek/ i tego należy się trzymać". Nie słyszałam już, ale jakbym czuła, że ktoś chce mi powiedzieć, że to, co się już wydarzyło kiedyś, nie da się odtworzyć i przeżyć jeszcze raz, aby być naocznym świadkiem. Prawda o rzeczach przeszłych jest objawiona niektórym wybranym przez Boga i na ich relacjach należy się opierać i im wierzyć (Tymi wybranymi są przede wszystkim natchnieni autorzy Pisma Świętego, a zwłaszcza Jezus Chrystus, Syn Boży, który stał się Człowiekiem i nauczał nas całym swym życiem, Męką i śmiercią, jak również głoszeniem Ewangelii, dobrej Nowiny o królestwie Bożym i o Zbawieniu. Z kolei Apostołowie i Ewangeliści, pod natchnieniem Ducha Świętego, opisali życie i naukę Jezusa - uwaga Redakcji). Po to zostało im to objawione, aby innym głosili i aby wszyscy wierzyli. Można jedynie i należy prosić o potwierdzenie, gdyby zaistniały jakieś wątpliwości, czy to jest od Boga, a nie szukać odpowiedzi w różnych książkach /nie katolickich/".
..Podczas odmawiania egzorcyzmu przeciw wszelkim złym duchom, które atakują mnie i moje mieszkanie (ostatnio, od jakiegoś czasu, odmawiam go codziennie) z dużym odgłosem spadł ze stołu skórzany biały pasek, który miałam założyć. Było to już po 20 minutach modlitw, więc nie uważam, aby stać się to mogło w zwykły naturalny sposób i to z takim silnym odgłosem uderzając o dywan. Tak, odmawianie egzorcyzmu, walka z szatanem przez te modlitwy, to szczególna droga, do której mnie Bóg powołał. Moje nawrócenie związane jest ze szczególną łaską, jaką otrzymałam - widzeniem szatana. Było to straszne. I gdy dziś jeszcze to sobie przypomnę, płakać mi się chce. Pan Bóg pokazał mi egzystencję szatana i złych duchów w świecie i ich działanie poprzez ludzi. Jakże zrobiło mi się wtedy żal ludzi. Postanowiłam prowadzić walkę z szatanem "na śmierć i życie". Duch Święty mocno mnie wtedy prowadził i ukazywał całą egzystencję szatana i jego byt. "Trafiła" mi się wtedy książeczka "Szatan i egzorcyzm". Myślę, że Pan Bóg chciał, abym ją przeczytała. Dowiedziałam się z niej jak można walczyć z szatanem, że najskuteczniejsza bronią jest egzorcyzm. Zaczęłam szukać egzorcyzmów. W tym celu pojechałam do biblioteki Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Gdy zapytałam się, czy znajdę tu jakieś egzorcyzmy... młodzieniec spojrzał na mnie jakbym postradała zmysły i ze zdziwieniem zapytał: "To pani jeszcze wierzy w takie zabobony?" To miał być przyszły ksiądz! Nie chciałam dyskutować na ten temat, gdybym bowiem powiedziała o swoich widzeniach, jeszcze bardziej utwierdziłby się w przekonaniu, że coś ze mną nie jest tak jak trzeba, Zbyt świeże jeszcze było dla mnie to, co przeżyłam i gdybym opowiedziała nie uwierzyłby myśląc "no, rzeczywiście, mocno babę kopnęło".
Z czasem znalazłam egzorcyzm, a właściwie otrzymałam go od pewnej pobożnej kobiety, która prowadziła modlitwy w domu. Odmawiałam go w różnych intencjach za różnych ludzi. Prosiłam Pana Jezusa, aby mi dał poznać jak mam je odmawiać - aby były najskuteczniejsze. Wskazana mi została pora, sposób. I wówczas poprzez ataki szatańskie, które się nasilały na mnie strasznie, zrozumiałam, że istotnie musi to być skuteczny sposób, skoro szatan tak szaleje... Zdawało mi się, że słyszałam nawet strzały w mieszkaniu, a halucynacji nie mam. Nie wiedziałam jednak, w jaki sposób działają te egzorcyzmy. I znów przez łaskę Ducha Świętego zostało to odkryte przede mną.
Przez pewien dłuższy czas szatan usiłował mi wmówić, że na próżno się trudzę, tracę czas i nie wysypiam się, bo i tak te modlitwy nie mają żadnego działania. Nie udało mu się mnie zastraszyć, a usiłował to robić na różny sposób. Gdyby to wszystko opisać, co przechodziłam , powstałby horror. Któregoś razu coś zaczęło się dziać z moim sercem. Miałam wrażenie, że za chwilę umrę, a przecież nigdy nie chorowałam na serce. Powiedziałam w duchu: "Panie Jezu, ja chcę żyć, ale jeśli Twoją wolą jest mnie już zabrać - to niech się tak stanie". Natychmiast wszystko ustąpiło.
Atakowana byłam też na ulicy. Pewnego razu, pamiętam, szłam w dzień spacerkiem mostem do Kościoła na Starówkę. Zobaczyłam, że idzie naprzeciw mnie pijany mężczyzna. Odeszłam na bok, aby nie wszedł na mnie, a on jak mnie zobaczył, wyciągnął w moim kierunku rękę z dwoma wysuniętymi palcami (to znak szatana), jakby chciał mi je wbić w oczy. Przeraziłam się, a co gorsze, gdy odeszłam na bok, on nadal szedł prosto na mnie, jakby obrał sobie za cel mnie i moje oczy. W ostatniej chwili wyskoczyłam na jezdnię. Całe szczęście, że w tym czasie nie jechał żaden samochód, ale myślę, że o to już sam św. Michał się zatroszczył i mój Anioł Stróż.
Innym razem idąc w kierunku Starego Miasta, będąc już obok kolumny Zygmunta zobaczyłam samochód, który jechał prosto na mnie z dużą szybkością. Znów podobna sytuacja: zeszłam z drogi na bok, aby na mnie nie najechał. Skręcił w tym samym kierunku co ja, jadąc prosto na mnie jakby mnie wcale nie widział, albo obrał sobie za cel. Serce podskoczyło mi do gardła i znów w ostatniej dosłownie chwili zdołałam zrobić uskok.
Kiedyś znowu usłyszałam głos w nocy ( akurat obudziłam się ze snu): "odmawiaj egzorcyzmy za wrogów Polski". Zaczęłam więc odmawiać. I którejś nocy podczas tych egzorcyzmów, kiedy je odmawiałam za wrogów Polski, miałam widzenie Hitlera. Stanął przed mymi oczyma jak żywy. Zrozumiałam z tego, że zagrożeniem dla Polski jest odradzający się hitleryzm. I w tej samej chwili przy obrazie Matki Bożej z przerażeniem zobaczyłam duży płomień. Podeszłam z krzyżem, który trzymałam w ręku (zawsze go trzymam podczas odmawiania egzorcyzmu). Natychmiast płomień zgasł, a na wypalonej białej serwecie powstał zwęglony wizerunek Hitlera. Pokazywałam to znajomym. W tym czasie przyszła do mnie koleżanka bardzo pobożna i rozmodlona, Opowiedziała szczególny sen jaki miała. Odnosił się do Świętej Lipki. Zrozumiałam powiązanie świętej Lipki z byłą kwaterą Hitlera, która jest w pobliżu. Postanowiłam tam pojechać. Poddałam się prowadzeniu Aniołów I Opatrzności Bożej. Kwatera jak się dowiedziałam, miała być sprzedana. Prawdopodobnie fakt ten stanowił ogromne zagrożenie dla Polski. Po powrocie stamtąd odmawiałam egzorcyzmy za tych, którzy chcieli to kupić. Później - jak się dowiedziałam - prasa miejscowa podała, że nabywcy tego terenu mają jakieś kłopoty, a jeszcze później dowiedziałam się, że do tej transakcji nie doszło.
Gdy jechałam do Świętej Lipki i Gierłoż (była kwatera Hitlera), wzięłam ze sobą egzorcyzmy i wodę święconą. Wyświęciłam odmawiając egzorcyzmy byłą kwaterę Hitlera i cmentarzyk, który na tym terenie się znajdował, ofiarowując te tereny Matce Bożej. Cała ta podróż, którą odbyłam, była niesamowitym prowadzeniem Bożym, tak jakby Bóg w sposób niewidzialny prowadził mnie za rękę. Dosłownie. Gdy wróciłam do domu żal mi było utraty tak odczuwanego prowadzenia przez Boga i świadomości takiej Jego bliskości przy mnie. Każda chwila, wszystko precyzyjnie zaplanowane. Zawierzyłam Bogu całkowicie we wszystkim jadąc tam i poddałam się Jego prowadzeniu. Zaiste, prowadził mnie jak dziecko za rękę.
Innym razem dusza pewnej zmarłej osoby, której za życia nie znałam, prosiła mnie o egzorcyzmy za swego syna (którego znałam). Dowiedziałam się później, że Wojtek, mój kolega, bo o niego to chodziło - w tym czasie pił.
Wspomniałam już, że szatan usiłował wmówić we mnie, że egzorcyzmy, które odmawiam, nie mają żadnego sensu. Zaczęłam więc prosić Pana Jezusa, by dał mi poznać w jakiś sposób skutki działania egzorcyzmów, które odmawiam. Długo prosiłam aż pewnej nocy miałam szczególny sen. Śniło mi się, że byłam w Kościele i było dużo ludzi. Przyszedł jakiś malutki chłopczyk w wieku może 2-3 lat. Niósł uniesiony do góry wielki młotek, który trzymał w obu rękach. Śmiesznie ten malec z owym młotkiem wyglądał. Podszedł do wielkiego obrazu (na całą ścianę) Matki Bożej i z całą zawziętością, raz za razem zaczął w ten obraz tłuc młotkiem. Patrzyłam na to i zaczęłam się zastanawiać skąd w tym malcu tyle siły i zawziętości. Zrozumiałam, że to szatan w postaci tego dziecka; aby dziecku nie zwrócić uwagi. bo mu wszystko wolno - szatańska przebiegłość. Przyszedł ksiądz i zaczął grzecznie prosić to dziecko, aby się uspokoiło i przestało tłuc w ten obraz (co dziwniejsze: walił w ten obraz, ale nie mógł go zniszczyć, ba, nawet uszkodzić). Ksiądz widząc że dziecko nie reaguje w ogóle na jego słowa- nawet głowy nie odwróciło - zaczął krzyczeć, lecz i wówczas dziecko nie zwracało na niego najmniejszej nawet uwagi i nie przestało walić tym młotkiem w obraz. Wówczas ów ksiądz chciał złapać to dziecko za kołnierz z tyłu i wyrzucić, Jego ręce trafiły w próżnię, jakby przechodziły przez to dziecko. Zrozumiałam i utwierdziłam się w przekonaniu, że to szatan. Szatan jest duchem, a ducha złapać się nie da, Wówczas podeszłam i wyciągając nad nim rękę zaczęłam odmawiać egzorcyzm. Dziecko to w mgnieniu oka zaczęło tak szybko uciekać, że aż mnie to rozśmieszyło. Na moment się tylko odwróciło, by zapytać dokąd ma iść. Myślę, że ważne jest wskazać kierunek, dokąd ma iść zły duch by nie szkodził innym. W taki to sposób we śnie Pan Jezus dał mi odpowiedź na to, o co Go prosiłam. Ciekawostkę stanowi fakt, że w którymś ze snów podana mi została dokładna liczba ilu osobom pomogłam przez odmawianie egzorcyzmów. Nie była to liczba zaokrąglona, ale podana z precyzją. Nie pamiętam już ile to było, ale była to duża liczba.
Kolejnym utwierdzeniem był inny znów sen. Wchodziłam w las i widziałam krzaki pełne jagód. Im dalej w las wchodziłam tym było coraz ciemniej, a jagody coraz mniejsze, Gdy byłam na początku lasu, jakaś młoda kobieta szła ze mną i strasznie przeklinała. Odmówiłam za nią egzorcyzm, przestała przeklinać.
https://youtu.be/a7o9gWzarB0?feature=shared
Częstymi snami są jadowite węże, które wystają z ziemi. Ktoś mi mówi, że muszę przejść tą drogę, innej drogi nie ma, a ja się bardzo boję, więc idę z mieczem w ręku, którym tnę we wszystkie strony, aby poucinać łby i w ten sposób unieszkodliwić je. Innym razem śni mi się, że gdy idę, wystające jadowite węże chowają się przede mną, ale przeważnie muszę sama z nimi walczyć. W innym znów śnie nad każdą wystającą z ziemi żmiją kreśliłam znak krzyża, one wtedy znikały. Kiedyś...
Pan Jezus objawił mi, że największym złem jest fakt, że Kościół wyrzucił egzorcyzmy z powszechnego odmawiania i należy zwrócić Kościołowi na to uwagę, aby wprowadzone zostały ponownie do powszechnego odmawiania.
Wygląda na to, że Pan Jezus chce się mną w jakiś sposób posłużyć /na drodze do tego celu/. Lecz ja po prostu nie mogę, nie potrafię w to uwierzyć, że w jakiś sposób przy mojej pomocy mogłoby się to dokonać. I to jest chyba największy problem, na który właśnie dziś Pan Jezus chce mi zwrócić uwagę. W tej chwili, kończąc te słowa, czuję to wyraźnie, a nie wierząc, nie pomagam Panu Jezusowi w tym planie, a ułatwiam pracę szatanowi, który chce za wszelką cenę do tego nie dopuścić!
Wielokrotnie objawionym mi było, że od tego właśnie zależy ratunek dla Polski i świata.
Przypomniało mi się, że niedawno Pan Jezus zażądał ode mnie, aby wynagradzać Jego Najświętszemu Sercu w codziennej Komunii świętej za grzechy Polski i świata. Jest to potwierdzenie zagrożenia, a przecież jeszcze nie dalej jak w tym roku usłyszałam we śnie głos, że Polska zostanie doświadczona, bo jest już za dużo zła i musi dokonać się oczyszczenie. Nie zostało mi jednak ujawnione, kiedy i w jaki sposób to nastąpi. Po tych słowach uklękłam przed Panem Jezusem oddając Mu siebie jako narzędzie swoje, aby Jego Chwała objawiła się, przepraszając za wszystko, co w moim życiu sprzeciwiało się temu. Oddałam siebie i całe swoje życie. Ja już nie jestem swoją własnością, ale Pana Jezusa. Na zawsze! Jestem własnością Tego, Który dał Siebie za wszystkich!
Po zakończeniu czytania kolejnego fragmentu Pisma Świętego (nowa Księga zadana mi przez Ojca Duchownego - Dzieje Apostolskie), Pan Jezus powiedział do mnie: "Od dziś masz być wierną służebnicą, apostołem, którego wybrałem i umiłowałem".
 |
Szatani przeklinają tych wszystkich usiłując im szkodzić, którzy wiele dobra czynią - często wykorzystując do tego celu ich zdjęcia. |
Na Mszy świętej byłam w Kościele Św. Floriana. Gdy weszłam był akurat ślub. Przyglądałam się stojąc, gdy wychodzili i modliłam się w duchu za młoda parę. Później pomyślałam o tym, jak bardzo ja pragnęłam, marzyłam, by też w białej sukni w Kościele zawrzeć związek małżeński z kimś kochanym. Gdy westchnęłam, że nigdy już mi się to nie stanie, mój wzrok mimo woli przeniósł się na duży obraz Jezusa w białej szacie z promieniami bijącymi od Serca. Stanął przede mną nagle, niespodziewanie jak jakieś widmo. Nie zdałam sobie nawet sprawy z tego, iż stoję naprzeciw tego obrazu. Czy przypadek? Użyłam określenia, że stanął jak widmo... nie, to nie to! Jak mój Oblubieniec, z którym ja dziś ślub zawieram. Jakże inny ślub od tamtego! A jednak czuję to wyraźnie, ten ślub to połączenie duchowe. Powiedziałam w duchu: "Od dziś, Panie Jezu, jestem cała Twoja! Kiedyś takich samych słów użył ks. Kardynał Wyszyński do Maryi Matki Bożej. Ja dziś to mówię do Pana Jezusa: "Jestem cała Twoja, tak w życiu doczesnym jak i w wieczności. Już na zawsze Ty i ja jesteśmy jedno... a to, co Bóg złączył niech człowiek nie waży się rozdzielać..."" /Za: "Któż jak Bóg" Nr. 1(7) styczeń - luty 1994 str. 16,17, 18/
- Jest to świadectwo jednej z Czcicielek Świętego Michała Archanioła, które zostało zamieszczone w katolickim czasopiśmie "Któż jak Bóg" w roku 1994 - czyli przed 31 laty na skuteczność odmawiania egzorcyzmów. - Dlaczego przytaczam to świadectwo? - Jaki to ma sens w XXI wieku po 31 latach?

Szczególną moją uwagę w tym świadectwie zwróciły dwie sprawy; po pierwsze: Pan Jezus prosi tą osobę:
"Odmawiaj egzorcyzmy za wrogów Polski". Po 31 latach od tamtego czasu ma to obecnie szczególny sens, kiedy widzimy coraz więcej tych, którzy działają na szkodę naszej Ojczyzny. A przecież w tamtych latach kiedy Prezydentem Polski był Lech Wałęsa - wydawało się, że Polska idzie w dobrym kierunku; a autentyczni wrogowie, którzy działali na jej szkodę nie byli jeszcze tak widoczni jak obecnie.
Po drugie: Słowa, które przekazał Pan Jezus tej osobie mówią o tym, że: "Największym złem jest fakt, że Kościół wyrzucił egzorcyzmy z powszechnego ich odmawiania i że należy zwrócić Kościołowi na to uwagę, aby wprowadzone zostały one ponownie do powszechnego ich odmawiania".
Wróćmy do słynnej wizji Papieża Leona XIII -go, która miała miejsce 7 lat po objawieniach w Gietrzwałdzie, a która wywołała potężny wstrząs u Papieża Leona XIII-go. Było to 13 października 1884 roku. W czasie dziękczynienia po Mszy świętej w prywatnej Kaplicy Papież wpadł w krótką ekstazę w czasie której usłyszał rozmowę Chrystusa z szatanem, jaka toczyła się przy Tabernakulum. Szatan wtedy krzyczał, że może zniszczyć JEGO Kościół. Na co Pan Jezus odpowiedział: "Spróbuj, jeśli potrafisz". Szatan wtedy zażądał na to więcej czasu; od 75-do 100 lat oraz większej władzy nad tymi, którzy MU służą. Na co uzyskał zgodę od Jezusa Chrystusa. Szatanowi chodziło o XX wiek.
Po tej wizji Papież Leon XIII ułożył modlitwy do Świętego Michała Archanioła; tak zwany krótki egzorcyzm, który nakazem Papieża miał być odmawiany we wszystkich Kościołach po każdej Mszy świętej oraz długi egzorcyzm, który nakazał odmawiać wszystkim kapłanom i Zgromadzeniom Zakonnym. Miało to na celu nie dopuszczenie, do tego, aby szatan odniósł zwycięstwo w zniszczeniu Kościoła, do czego zamierzał doprowadzić (!!!)
Po śmierci Papieża Leona XIII- go odmawianie tych modlitw i egzorcyzmu zaniechano (!!!) Przez co szatan miał niczym nieograniczone pole do swego działania, czego skutki obecnie widzimy w związku z tym wszystkim co się dzieje w świecie, w Polsce a nawet we wnętrzu samego Kościoła.
Słowa, które przekazał Pan Jezus tej osobie /Czcicielce Świętego Michała Archanioła/, że Największym złem jest fakt, wyrzucenia przez Kościół egzorcyzmów z powszechnego ich odmawiania są potwierdzeniem Słów Pana Jezusa, który już wcześniej przekazał w Orędziach skierowanych do kapłanów włoskiemu kapłanowi Ks. Don Ottavio Micheliniemu /1906-1979/.
07.10. 1975r.:
"Dlaczego nie odmawia się prywatnie egzorcyzmów? Przecież do tego nie potrzeba szczególnych pozwoleń. Wielu z MOICH kapłanów nie zna ich wcale. Nie wiedzą co to jest i jak wielką posiadają moc". /Za: "Orędzia Pana Jezusa do kapłanów" - Ks, Ottavio Michelini z dn. 07.10.1975r. str. 45/
Rozmawiając na ten temat z wieloma kapłanami - prawie każdy z nich twierdzi, że egzorcyzmy mogą jedynie odmawiać kapłani wyznaczeni przez Ordynariusza danej Diecezji nad osobami opętanymi.
W ubiegłym roku kupiłam: "Modlitwy do Św. Michała Archanioła" w którym na stronie 136 zamieszczona jest Modlitwa - Egzorcyzm Papieża Leona XIII. Cytuję słowa zamieszczone w punkcie 2 we wstępie do tego egzorcyzmu: "Mogą ją odmawiać również wierni świeccy, nie na sposób egzorcyzmu właściwego, ale jako mocną i skuteczną modlitwę przeciwko satanizmowi. Trzeba jednak uważać, aby odmawiać ją z żywą wiarą, z wielką gorliwością, a przede wszystkim w stanie łaski uświęcającej, czyli z sumieniem wolnym od wszelkiego grzechu śmiertelnego". Dodam, że Modlitewnik ten posiada imprimatur. Ostatnio pytałam nawet w Konfesjonale, czy osoby świeckie mogą odmawiać ten egzorcyzm prywatnie za grzeszników i otrzymałam odpowiedź potwierdzającą pomimo wcześniejszej odpowiedzi innego kapłana, którego odpowiedź była negatywna. Ja osobiście nikomu jednak z osób świeckich nie polecam odmawiania tego egzorcyzmu, jeśli nie znajduje się w stanie łaski uświęcającej. Jest to egzorcyzm, który ma potężną moc, ale do jego odmawiania należy spełniać warunki, o których pisze autor tego Modlitewnika - włoski kapłan Marcello Stanzione a słowa jego przytoczone przeze mnie są zaprzeczeniem tego o czy twierdzi większość zdecydowana kapłanów Kościoła Katolickiego, że osobom świeckim egzorcyzmu tego zabrania się odmawiania; w ten sposób dając przyzwolenie na szerzenie się zła w świecie.
Na zakończenie z bólem serca muszę napisać, że zaniechanie odmawiania egzorcyzmów po śmierci Papieża Leona XIII-go skutkuje tym, że wobec nasilającego się zła świat stanął na krawędzi przepaści. A przecież każdy kapłan tytułem swoich święceń może bez żadnego zezwolenia specjalnego - prywatnie odmówić choćby jeden egzorcyzm dziennie za grzeszników /np. Ksiądz Proboszcz danej Parafii za swoich Parafian co trwa nie dłużej niż 15 minut/. Wiem to z własnego doświadczenia. Zaręczam, że Kościół, świat i Polska byłyby dziś w innym miejscu niż się obecnie znajduje i nie byłoby tylu zagrożeń, do których doszło a których jest coraz to więcej. |
Najświętsze Serce Pana Jezusa w Kaplicy Adoracyjnej w Warszawie przy ulicy Nobla |